Spis treści
Jest akt oskarżenia przeciwko oprawcy spod Głogowa
12 maja 2025 roku Prokuratura Okręgowa w Legnicy skierowała akt oskarżenia przeciwko 33-letniemu Mateuszowi J. Mężczyzna przez cztery lata znęcał się ze szczególnym okrucieństwem nad 31-letnią kobietą. Wszystko działo się od lipca 2020 roku do 27 sierpnia 2024 roku w miejscowości Gaiki koło Głogowa.
Oprawca pozbawiał 31-latkę wolności, przetrzymując w komórce, gwałcił, bił i poniżał. Tym samym powodował u niej ciężkie obrażenia ciała. Sprawa wyszła na jaw 25 sierpnia 2025 roku. Tamtego dnia mężczyzna dotkliwie pobił pokrzywdzoną, a następnie zawiózł ją do szpitala. Tam za namową personelu medycznego kobieta wyjawiła, co przechodziła przez ostatnie cztery lata.
Niezwłocznie po tym Mateusz J. został zatrzymany oraz tymczasowo aresztowany. Przesłuchano go również w charakterze podejrzanego, jednak nie przyznał się do popełnienia zarzuconej mu zbrodni. Twierdził, że nic nie działo bez zgody samej pokrzywdzonej.
Z kolei, z wywiadu kuratorskiego wynika, że podejrzany w swoim miejscu zamieszkania oraz wśród najbliższych osób ma przeciętną opinię. Nie jest osobą uzależnioną od alkoholu czy środków psychoaktywnych. W ostatnim okresie czasu przed zatrzymaniem nie pracował i pomagał rodzicom. Prowadził też życie samotnie i stronił od towarzystwa.
Po obserwacji psychiatrycznej, biegli lekarze psychiatrzy nie rozpoznali u oskarżonego ani choroby psychicznej, ani upośledzenia umysłowego. Wykluczyli również inne zakłócenia psychiczne, które mogłyby mieć znaczenie przy ocenie poczytalności. Stwierdzili jednak u Mateusza J. cechy osobowości psychopatycznej. Polega ona na postawie skrajnie egocentrycznej i egoistycznej, a także traktowaniu ludzi instrumentalnie z całkowitym nieliczeniem się z ich uczuciami.
Z opinii psychologicznej i seksuologicznej wynika m.in., że oskarżony wykazuje psychopatyczne zaburzenia osobowości oraz zaburzenia preferencji seksualnych w postaci sadyzmu.
- Biegli uznali, że oskarżony jeszcze w warunkach izolacji penitencjarnej musi być poddany stosownej terapii zaburzeń osobowości oraz terapii seksuologicznej. Istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że przebywając na wolności Mateusz J. mógłby ponownie dopuścić się czynów o podobnym charakterze, przeciwko życiu, zdrowiu i wolności seksualnej. W aktualnym stanie psychicznym Mateusz J. może brać udział w postępowaniu karnym i stawać przed sądem. Przestępstwa zarzucone Mateuszowi J. zagrożone są karą od pięciu do 30 lat pozbawienia wolności. Sprawę rozpozna Sąd Okręgowy w Legnicy.
informuje Liliana Łukasiewicz, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Legnicy.
Mateusz J. oskarżony jest o to, że:
- w okresie od lipca 2020 roku do 27 sierpnia 2024 roku w miejscowości Gaiki koło Głogowa pozbawił wolności w sposób połączony ze szczególnym udręczeniem 31-letnią kobietę. Wbrew jej woli przetrzymywał ją w zamykanym od zewnątrz na kłódkę pomieszczeniu gospodarczym bez okna i bieżącego dostępu naturalnego światła dziennego, bez ogrzewania, wody i toalety. Pomieszczenie to znajdowało się na terenie jego prywatnej rodzinnej posesji, ograniczając pokrzywdzonej dostęp do innych pomieszczeń, do wody, toalety, środków higienicznych oraz wydzielając jej wedle własnego upodobania dostęp do jedzenia i napojów, a także do prądu, ogrzewania i innych mediów oraz środków komunikacji, w tym telefonu. Znęcał się nad nią psychicznie i fizycznie ze szczególnym okrucieństwem. Bił ją po ciele pięściami, gumowym wężem ogrodowym, a także deską, drewnianą pałką i lampką. Kopał ją, przyduszał, popychał, szarpał, wykręcał jej ręce, ciągnął za włosy, jak też izolował ją od innych osób, poniżał ją, wyzywał słowami wulgarnymi, wyprowadzał na zewnątrz w przymusowo założonej kominiarce na głowie. Złośliwie golił jej też włosy na głowie, stale kontrolował jej wszelkie zachowania. Tymi czynami doprowadził kobietę do podjęcia w lipcu 2024 roku próby targnięcia się na swoje życie, a nadto w tym okresie czasu wielokrotnie, według własnego uznania i wbrew woli pokrzywdzonej, przemocą oraz groźbą bezprawną pobicia, uszkodzenia ciała oraz pozbawienia życia, doprowadzał pokrzywdzoną do obcowania płciowego, a także zmuszał ją w ten sposób do poddawania się i wykonywania innych czynności seksualnych, przy czym co najmniej dwukrotnie nagrał to telefonem komórkowym, a także spowodował u kobiety obrażenia ciała;
- 6 sierpnia 2023 roku - stanowiące chorobę realnie zagrażającą życiu, powodujące konieczność podjęcia szpitalnego leczenia ratującego życie i wykonania specjalistycznych zabiegów medycznych, które w przypadku nieudzielenia pomocy medycznej lub wystąpienia opóźnienia w jej udzieleniu niewątpliwie doprowadziłaby do zgonu pokrzywdzonej;
- 25 sierpnia 2024 roku – w postaci urazu głowy oraz lewego stawu barkowego, który doprowadził do niedowładu dwóch palców, skutkujących rozstrojem zdrowia i naruszeniem czynności narządów jej ciała na okres powyżej siedmiu dni.
Czteroletni koszmar kobiety pod Głogowem
W sierpniu 2024 roku pisaliśmy o dramacie, jaki przez cztery lata przeżywała 31-letnia kobieta w okolicach Głogowa. Koszmar miał się zacząć już w styczniu 2019 roku. Z informacji przekazanych przez prokuraturę wynika, że oprawca przetrzymywał kobietę w pomieszczeniu gospodarczym z ograniczonym dostępem do wody, środków higienicznych, a także bez dostępu do światła słonecznego.
Jak czytamy w komunikacie, mężczyzna bił kobietę "pięścią oraz wężem, deską i lampką po całym ciele". Mowa jest także o:
- kopaniu;
- przyduszaniu;
- popychaniu;
- wykręcaniu rąk;
- izolowaniu;
- kontrolowaniu;
- poniżaniu;
- ograniczaniu dostępu do jedzenia;
- grożeniu pozbawieniem życia;
- wyzywaniu słowami wulgarnymi;
- wielokrotnym gwałceniu kobiety.
Pokrzywdzona i oskarżony poznali się w 2018 roku na jednym z internetowych portali randkowych oraz zaczęli się spotykać. W tym czasie pokrzywdzona mieszkała w Lesznie z rodzicami oraz dwójką swoich małoletnich dzieci. Na tle m.in. związku z oskarżonym, który od początku źle ją traktował oraz w związku z zaniedbywanie obowiązków rodzicielskich, kobieta w styczniu 2020 roku wyprowadziła się do ośrodka interwencyjno–readaptacyjnego.
Kobieta nie mogła również znaleźć pracy, w związku z czym na przełomie czerwca i lipca 2020 roku Mateusz J. zaproponował jej, że może zamieszkać na terenie jego gospodarstwa rodzinnego. Był jednak jeden warunek. Nie mogli o tym dowiedzieć się rodzice 33-latka. Pokrzywdzona przystała na tę propozycję.
Od momentu umieszczenia kobiety w komórce, oskarżony zaczął traktować ją przedmiotowo, jako osobę mającą spełniać w każdym czasie jego zachcianki seksualne. Pokrzywdzona stała się od niego psychicznie i fizycznie całkowicie uzależniona.
Co więcej, w trakcie związku, a dokładniej w listopadzie 2020 roku, 31-latka urodziła dziecko oskarżonego, które w szpitalu przekazała do adopcji. Po porodzie wróciła do komórki, w której wcześniej była przetrzymywana.
- W okresie pozbawienia wolności Mateusz J. wielokrotnie, według własnego uznania i wbrew woli pokrzywdzonej, przemocą oraz groźbą bezprawną pobicia, uszkodzenia ciała oraz pozbawienia życia doprowadzał wymienioną pokrzywdzoną do obcowania płciowego. Przynajmniej w jednym przypadku, 6 sierpnia 2023 roku, w trakcie obcowania płciowego Mateusz J. użył wobec ww. niebezpiecznego przedmiotu, wskutek czego spowodował u kobiety ciężkie obrażenia ciała wymagające medycznej interwencji. Oskarżony zawiózł pokrzywdzoną do szpitala w Głogowie, gdzie w czasie pobytu kobieta, pomimo pytań, nie poskarżyła się na Mateusza J. nikomu z personelu medycznego. Następnie wróciła z Mateuszem J. na posesję w Gaikach
informuje rzeczniczka głogowskiej prokuratury.
W okresie pozbawienia wolności, traktowanie pokrzywdzonej przez oskarżonego ulegało ciągłemu pogorszeniu. Miał on coraz większe wymagania w zakresie zaspokajania fantazji seksualnych, a na odmowę reagował wzrostem agresji i przemocy.
25 sierpnia 2024 roku oskarżony spowodował u kobiety uraz głowy oraz wybicie lewego stawu barkowego. 33-latek po raz kolejny zawiózł ją do szpitala w Głogowie i dopiero podczas tego pobytu (po namowach osób zatrudnionych w placówce medycznej, które zdołały skłonić pokrzywdzoną do rozmowy) kobieta po raz pierwszy opowiedziała o swojej sytuacji życiowej od czterech lat.
