Koszmar we wsi niedaleko Głogowa. Mężczyzna więził i gwałcił kobietę przez kilka lat

i

Autor: pixabay.com/Google Maps zdj. ilustracyjne

Dolny Śląsk

Koszmar we wsi niedaleko Głogowa. Mężczyzna więził i gwałcił kobietę przez kilka lat

2024-08-30 16:10

Prokuratura Rejonowa w Głogowie wszczęła śledztwo w sprawie fizycznego i psychicznego znęcania się nad 30 letnią kobietą w miejscowości Gaiki koło Głogowa na Dolnym Śląsku. Oprawca miał ją przez lata więzić i gwałcić w komórce. Jej koszmar skończył się, gdy mężczyzna wybił jej bark.

Szok na Dolnym Śląsku. Mężczyzna przez lata więził i gwałcił kobietę

To była prawdziwa gehenna – tak można w skrócie opisać to, co przeżyła 30-letnia kobieta, która przez cztery lata była więziona w komórce. W piątek (30 sierpnia) Prokuratura Rejonowa w Głogowie przekazała, że prowadzi śledztwo „w sprawie fizycznego i psychicznego znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad 30 letnią kobietą w miejscowości Gaiki koło Głogowa, poprzez pozbawienie jej wolności, połączone ze szczególnym udręczeniem pokrzywdzonej.”

Koszmar miał się zacząć już w styczniu 2019 roku. Z informacji przekazanych przez prokuraturę wynika, że oprawca przetrzymywał kobietę w pomieszczeniu gospodarczym z ograniczonym dostępem do wody, środków higienicznych, a także bez dostępu do światła słonecznego.

Jak czytamy w komunikacie, mężczyzna bił kobietę „pięścią oraz wężem, deską i lampką po całym ciele”. Mowa jest także o kopaniu, przyduszaniu, popychaniu, wykręcaniu rąk, izolowaniu, kontrolowaniu, poniżaniu, ograniczaniu dostępu do jedzenia, grożeniu pozbawieniem życia, wyzywanie słowami wulgarnymi, a także wielokrotnym gwałceniu kobiety.

O tej wstrząsającej historii napisał w piątek portal myglogow.pl. Reporterzy opisują, że kobieta i mężczyzna poznali się cztery lata temu przez internet. 30-latka przyjechała z Leszna do Głogowa. Mężczyzna zabrał 30-latkę do siebie i umieścił w komórce na terenie nieruchomości należącej do jego rodziców. W trakcie niewoli kobieta miała urodzić dziecko. Trafiła wówczas do szpitala w Nowej Soli, ale po porodzie zostawiła dziecko do adopcji.

„Nie mogłam powiedzieć lekarzom prawdy, bałam się, groził mi, że jak się poskarżę to będzie jeszcze gorzej”

- powiedziała portalowi myglogow.pl pokrzywdzona.

Później jeszcze kilka razy miała opuszczać komórkę, m.in. gdy złamał jej rękę i nogę.

„Zakładał mi kominiarkę, żebym nie widziała, gdzie mieszkamy, kiedy wiózł mnie do szpitala. Tak samo, gdy wyprowadzał mnie nocą, abym się umyła”

- mówiła reporterom.

Sprawa wyszła na jaw, gdy kobieta trafiła do szpitala z wybitym barkiem

Wszystko zmieniło się w miniony wtorek, 27 sierpnia, gdy kobieta trafiła do szpitala z wybitym barkiem. 30-latka zdecydowała się wszystko opowiedzieć lekarzom z placówki w Głogowie. Ci na miejsce wezwali policję.

„Następnej okazji mogłoby już nie być.”

- powiedziała w rozmowie z portalem myglogow.pl

Zatrzymanemu 35-letniemu mężczyźnie grozi od 5 do 25 lat więzienia. Jeszcze w piątek (30 sierpnia) prokuratura przedstawi mu zarzuty. Planowane jest skierowanie do sądu wniosku o tymczasowe aresztowanie. Prokuratura będzie chciała również wystąpić do sądu z wnioskiem o przesłuchanie pokrzywdzonej kobiety.