Atak nożownika w Mirsku. 41-latek uciekając przed policją spadł z 3 piętra i połamał nogi

i

Autor: pixabay.com

Dolny Śląsk

Napad w Mirsku. 41-latek uciekając przed policją spadł z 3 piętra i połamał nogi

2024-01-15 10:10

Koszmar w Mirsku na Dolnym Śląsku. 41-latek zaatakował nożem kobietę w jej własnym mieszkaniu. Podczas policyjnej obławy próbował wejść na dach budynku, w którym mieszkał. Spadł z wysokości 3 piętra, doznając licznych złamań.

Napadł z nożem w ręku na młodą kobietę. Był poszukiwany przez policję

W sobotę (13 stycznia) dyżurny komendy policji w Lwówku Śląskim otrzymał zgłoszenie o mężczyźnie, który w jednym z mieszkań w miejscowości Mirsk zaatakował znajdującą się tam młodą kobietę. Z informacji wynikało, że napastnik szarpał kobietę za włosy i ubrania, a następnie grożąc nożem trzymanym w ręce, zabrał jej pieniądze oraz telefon komórkowy. Bandyta uciekł z mieszkania.

Na miejsce przyjechali policjanci, którzy zaczęli sprawdzać teren oraz miejsca, w których może przebywać wskazany mężczyzna. Okazało się, że mundurowi znali tożsamość sprawcy napadu.

- Wiedzieli, że mają do czynienia z groźnym przestępcą, który w przeszłości był wielokrotnie karany i jest poszukiwany celem odbycia kary 5 lat pozbawienia wolności w związku z uszkodzeniem ciała innej osoby – opisuje sierż. szt. Olga Łukaszewicz z policji w Lwówku Śląskim. Kierownictwo komendy zdecydowało, że do działań skierować kolejne policyjne patrole.

41-latek uciekając na dach poślizgnął się i spadł z 3 piętra

Szukając sprawcy policjanci pojechali do Gryfowa Śląskiego, aby sprawdzić miejsce zamieszkania 41-letniego mężczyzny. W samym lokalu nikogo nie zastano.

- Uwagę mundurowych przykuło otwarte na oścież okno i ślady obuwia na gzymsie, które wskazywały, iż próbował wejść na dach, by się tam ukryć. Z uwagi na zimowe warunki i oblodzenie infrastruktury budynku 41-latek spadł z wysokości 3 piętra, doznając licznych złamań. Policjanci udzielili mężczyźnie niezbędnej pomocy i zabezpieczyli, okrywając go kocem termicznym, do czasu przyjazdu zespołu ratownictwa medycznego – przekazuje policjantka.

I jak zaznacza, wszystkie działania były wykonywane pod nadzorem prokuratora. O dalszym losie mężczyzny ma zadecydować sąd.

Zagadkowe zaginięcia we Wrocławiu. O tym mówiła cała Polska