Od środy (24 kwietnia) policja wyjaśnia, co stało się z zaginionym mężczyzną, którego rzeczy znaleziono na brzegu Odry w rejonie ul. Celtyckiej we Wrocławiu. Początkowo służby dostały informację od przypadkowej osoby, że do rzeki mógł wpaść człowiek. Na miejsce wysłano m.in. ratowników wodnych z Dolnośląskiego WOPR.
Człowiek wpadł do Odry? Akcja służby w rejonie ulicy Celtyckiej we Wrocławiu
- Zadysponowani do działań dyżurujący ratownicy WOPR dotarli jako jedni z pierwszych na miejsce zdarzenia. Osoba zgłaszająca znalazła na brzegu pozostawione rzeczy: 2 notesy, kule inwalidzkie i butelkę alkoholu - informuje Dolnośląskie WOPR, które wspólnie z innymi służbami na łodziach rozpoczęło poszukiwania. Obok znalezionych rzeczy były ślady prowadzące do wody. Cały rejon został przeszukany, na miejscu byli też nurkowie Państwowej Straży Pożarnej, którzy sprawdzili Odrę przy brzegu. W działaniach brał udział również przewodnik z psem tropiącym. Teren był patrolowany z drona. Poszukiwania na wodzie nie przyniosły rezultatu i ostatecznie zostały zakończone.
Fałszywy alarm? Policja ustala, co się stało z zaginionym mężczyzną
Policja informuje, że znaleziony został plecak osoby, która stała na brzegu rzeki. Wewnątrz były dokumenty. - Ustalono personalia mężczyzny. Obecnie prowadzimy dalsze działania, sprawdzamy, ustalamy miejsce pobytu tego człowieka. Nic nie wskazuje na to, że mężczyzna wskoczył do wody – powiedział nam w czwartek mł. asp. Rafał Jarząb z wrocławskiej policji.
Niezależnie od tego wydarzenia, policja apeluje do mieszkańców o to, żeby nie pozostawiali rzeczy na brzegach rzeki. Takie nieroztropne działania mogą spowodować zaniepokojenie innych osób, a następnie doprowadzić do akcji służb ratowniczych. Jak podkreślają ratownicy, takie sytuacje zdarzają się niestety często.
Człowiek wpadł do Odry? Akcja służb we Wrocławiu, na brzegu rzeki zostawiono kulę inwalidzką
Polecany artykuł:
