Spis treści
Szpitale na Dolnym Śląsku ograniczają odwiedziny pacjentów
Ze względu na zwiększającą się liczbę zachorowań na grypę w niektórych szpitalach na terenie Dolnego Śląska ograniczono odwiedziny pacjentów. Postanowiliśmy spytać się, co jest powodem takich decyzji.
- Można zaobserwować po wieloletniej pracy na oddziale, że często jest tak, że pacjent na przykład leży sam na sali i po wizytach rodzin, zwłaszcza licznych, nagle jego stan się pogarsza i na przykład rozpoznajemy grypę. Trudno to przypisać jakimś innym przyczynom
mówi naszemu reporterowi Rafał Małecki, wicedyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego we Wrocławiu.
Warto jednak dodać, że w szczególnych przypadkach, m.in. krytycznego stanu zdrowia danego pacjenta, odwiedziny są możliwe.
- W sytuacjach wyjątkowych nigdy nie robimy żadnych problemów, zresztą odwiedziny nie są wstrzymane. Jest tylko ograniczenie godzin, pomiędzy 12:00 a 18:00. Wynika to z organizacji pracy oddziału. Po drugie, może przy pacjencie przebywać jedna osoba i prosimy, żeby osoba odwiedzająca nosiła maseczki
dodaje Rafał Małecki, w rozmowie z naszym reporterem.
Podobne ograniczenia wprowadzono również w Szpitalu Powiatowym w Głogowie czy w Szpitalu Specjalistycznym na wrocławskim Brochowie.
Coraz więcej osób choruje na grypę
Początek 2025 roku nie jest łatwy dla pracowników służby zdrowia. Lekarze odnotowują bowiem gwałtowny wzrost liczby zachorowań na grypę. Tylko w styczniu na terenie Wrocławia oraz powiatu wrocławskiego chorobę tę zdiagnozowano aż u 2700 osób. Co więcej, każdego dnia do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w stolicy Dolnego Śląska trafia około 30 pacjentów, którzy nie zdążyli w porę zareagować na grypowe objawy.
- W chwili obecnej obserwujemy duży wzrost zachorowań jeżeli chodzi o grypę. Naturalnie, jest to przede wszystkim obserwowane w POZ, ale to przekłada się także na to, co się dzieje w szpitalu. Taki wzrost hospitalizacji osób, które mają grypę, obserwujemy już od końca grudnia i w chwili obecnej od stycznia do dnia dzisiejszego około 30 osób dziennie w tym szpitalu jest zakażonych grypą z różnych powodów
mówi nam prof. dr hab. nauk med. i nauk o zdrowiu Jarosław Drobnik, Główny Epidemiolog Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu.
Specjalista podkreśla również, że grypa jest w tej chwili głównym powodem przyjmowania dzieci na oddział chorób zakaźnych. Jest to bowiem związane z powikłaniami grypy. Mogą być one bardzo poważne. Problemy z układem krążenia czy kłopoty z nerkami to tylko część tego, z czym możemy się mierzyć po zbagatelizowaniu tej choroby. Jej objawy jednak łatwo rozpoznać. Są to m.in.:
- gorączka;
- bóle kości;
- bóle mięśni i stawów;
- osłabienie.
Specjaliści zalecają również pilne szczepienia. Wielu z nich podkreśla, w rozmowie z mediami, że brak kampanii promującej szczepienia i myślenie o grypie jako mocniejszym przeziębieniu to największe przyczyny wysokiej liczby zachorowań. Co ważne, dla dzieci od szóstego miesiąca życia do 18 lat, kobiet w ciąży i połogu oraz seniorów szczepionka jest za darmo. Z kolei pacjenci między 18. a 64. rokiem życia mogą skorzystać z 50 proc. refundacji.
Mimo to mało osób korzysta z tej możliwości. Dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej we Wrocławiu, Paweł Wróblewski, w rozmowie z lokalnymi mediami mówi, że w tym sezonie odnotowuje się duży spadek zainteresowania szczepieniami. Mężczyzna zastanawia się, że może to nadal być pokłosie pandemii lub mieć związek z działaniami ruchów antyszczepionkowych. Lekarze cały czas jednak zachęcają do szczepień.
- W stosunku do poprzednich dwóch, trzech lat jest to zdecydowanie duża fala. Taka, która już zaczyna wpływać na jakość pracy w szpitalu. A jak długo to będzie trwało? Trudno nam powiedzieć. Ja miałem nadzieję, że już w tym tygodniu będzie spadek zachorować. Wydaje się, że ta sytuacja się ustabilizowała, co nie zmienia postaci rzeczy, że możemy jeszcze obserwować wzrost zakażeń. W związku z tym wydaje mi się, że to jeszcze co najmniej z dwa tygodnie potrwa
dodaje nam prof. dr hab. nauk med. i nauk o zdrowiu Jarosław Drobnik.
