Złoty pociąg znów na celowniku! Po 80 latach ruszają poszukiwania

i

Autor: pixabay.com zdj. ilustracyjne

Dolny Śląsk

Złoty pociąg znów rozpala wyobraźnię. Trzy wagony, tunel i świadek z czasów wojny. Czy tym razem to prawda?

2025-06-25 13:47

Legenda złotego pociągu powraca z nową siłą. Tajemnicza grupa eksploratorów o nazwie „Złoty pociąg 2025” twierdzi, że po dwóch latach badań jest pewna – w ukrytym leśnym tunelu pod Wałbrzychem znajdują się trzy wagony legendarnego składu. Mają opierać się na twardych danych, analizie i kluczowej relacji świadka z czasów wojny. Czy to kolejny fałszywy alarm, czy może przełom, na który wszyscy czekali?

Historia złotego pociągu od dekad rozpala wyobraźnię poszukiwaczy skarbów i miłośników historii na całym świecie. Według legendy, w 1945 roku pociąg pancerny załadowany zrabowanymi przez III Rzeszę dziełami sztuki, złotem i precjozami wyruszył z Wrocławia w kierunku Wałbrzycha, po czym zniknął bez śladu w labiryncie podziemnych tuneli.

W 2015 roku głośno było o odkryciu Andreasa Richtera i Piotra Kopera, które przyciągnęło do Wałbrzycha media z całego świata. Ostatecznie jednak badania naukowców z AGH ostudziły emocje, nie potwierdzając istnienia pociągu. Teraz na scenę wkracza nowa, trzyosobowa ekipa, która w rozmowie z dziennikiem "Fakt" ujawnia szczegóły swoich ustaleń.

Dlaczego wierzą, że to właśnie ten pociąg?

Członkowie grupy „Złoty pociąg 2025” podkreślają, że ich pewność nie jest oparta na domysłach, a na dwuletnich badaniach i pomiarach. "Po przeprowadzeniu naszych badań, dokładnym przeliczeniu wszystkich zebranych danych, pomiarów, wyeliminowano wystąpienie błędu" – podkreśla jeden z członków grupy w rozmowie z "Faktem".

Ich zdaniem kluczowe są dwa argumenty. Po pierwsze, rozmiar odnalezionych obiektów. Analiza danych wskazuje na obecność trzech wagonów, które są zbyt duże, by mogły służyć do transportu urobku w kopalni. "Dwunastometrowy wagon w okresie II wojny światowej miał około 14,5 tony wagi. Więc te wagony, które są ukryte w tunelu, nie były przystosowane do pracy górniczej pod ziemią" – tłumaczy rozmówca dziennika.

Drugim argumentem jest ogrom pracy włożony w zamaskowanie tunelu. Skala robót ziemnych sugeruje, że ukryto tam coś niezwykle cennego. "Zasypywanie i maskowanie musiało trwać kilka dni i brało w tym udział wielu więźniów obozowych. Nakład pracy świadczy o tym, że w tych wagonach wjechało coś bardzo cennego, czego nikt nie miał nigdy odnaleźć" – argumentuje odkrywca.

Kluczowa relacja świadka z czasów wojny

Poza nowoczesną technologią, poszukiwacze opierają się na relacji osoby, która przebywała w Wałbrzychu pod koniec wojny. "Ta osoba już, niestety, nie żyje, ale jej relacja jest bardzo cenna, ponieważ przebywała ona pod koniec wojny w Wałbrzychu na robotach przymusowych" – ujawnia członek grupy. To właśnie zeznania świadka historii miały być jednym z kluczowych elementów, które naprowadziły ekipę na trop.

Kiedy ruszą prace i skąd pieniądze?

Grupa „Złoty pociąg 2025” podkreśla, że działa w pełni legalnie i transparentnie. Obecnie czeka na niezbędne zgody formalne. "Nie otrzymaliśmy jeszcze oficjalnej zgody od Nadleśnictwa Świdnica do przeprowadzenia poszukiwań. Nie znamy również warunków, które postawi nadleśnictwo. Konserwator zabytków również musi wydać zgodę i ma na to 30 dni" – tłumaczy rozmówca "Faktu".

Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, prace eksploracyjne mogłyby rozpocząć się najwcześniej pod koniec sierpnia. Wcześniej, bo już w lipcu, w Wałbrzychu ma odbyć się konferencja prasowa, na której odkrywcy przedstawią szczegółowe wyniki swoich badań.

A co z finansowaniem tak kosztownej operacji? Grupa liczy na wsparcie sponsorów, ale rozważa także uruchomienie publicznej zbiórki. "Będziemy starali się pozyskać środki na to od sponsorów, rozważymy również założenie zrzutki w internecie na ten cel" – ujawnia członek zespołu. Czy gorączka złota znów ogarnie Dolny Śląsk? Odpowiedź poznamy w najbliższych miesiącach.

Wrocław Radio ESKA Google News