W niedzielę 8 sierpnia br. przed Komendą Powiatową Policji w Lubinie doszło do bardzo niepokojących zamieszek. Tłum skandował hasła pod adresem policjantów i zniszczył zewnętrzną fasadę budynku oraz jego wnętrze. W wyniku działań chuligańskich, rannych zostało już kilku policjantów. Głównie po obrzuceniu ich tzw. koktajlami Mołotowa, kamieniami, cegłami i innymi niebezpiecznymi przedmiotami. Podpalone zostało również mienie publiczne. Policja dodaje, że Straż Pożarna, która przyjechała ugasić pożar, nie mogła wykonać swoich działań, gdyż ich wóz został zaatakowany przez skandujący tłum i obrzucony kamieniami. Podobnie było z karetką pogotowia, która jechała, by pomóc rannemu policjantowi. Zatrzymanych zostało już ponad 40 osób, najbardziej agresywnych, które odpowiedzą za przestępstwa bądź wykroczenia. Policjanci użyli środków przymusu bezpośredniego w postaci gazu łzawiącego, broni gładkolufowej i armatki wodnej.
Policjanci informują, że każda osoba, która popełniła wykroczenie bądź przestępstwo podczas wczorajszego zgromadzenia, zostanie pociągnięta do odpowiedzialności. Całe zgromadzenie było nagrywane, a w mieście znajduje się też bardzo dobrej jakości monitoring. Policja jest już w posiadaniu wielu wizerunków sprawców.
Zamieszki w Lubinie. Ludzie wyszli na ulicę przez nagranie z interwencji policji
Zamieszki pod komendą policji w Lubinie miały miejsce z powodu śmierci młodego mężczyzny, który w piątek, 6 sierpnia, około 6 rano został zatrzymany przez policję. Nagranie z tej interwencji trafiło do sieci. Około 6-minutowy film, nagrany telefonem przez jednego z mieszkańców, pokazuje, jak krzyczącego i szarpiącego się mężczyznę próbuje obezwładnić dwóch mundurowych. Po chwili podbiega trzeci, który też stara się unieruchomić zatrzymanego. Wkrótce do tej grupy dołącza jeszcze przypadkowy przechodzień. W pewnym momencie mężczyzna milknie. Widać wówczas, jak funkcjonariusze starają się go ocucić. Policja podała, że mężczyzna zmarł w szpitalu po dwóch godzinach od umieszczenia na oddziale ratunkowym. Rodzina i poseł Koalicji Obywatelskiej Piotr Borys twierdzą jednak, że mężczyzna zmarł wskutek brutalności policji.
- Według pierwszych danych, które uzyskałem ze szpitala, informacja oficjalna Komendy Wojewódzkiej jest nieprawdziwa. Mężczyzna nie umarł w szpitalu. Zgon nastąpił w karetce. W związku z tym, nie wiemy co jest przyczyną jego śmierci i czy użyto właściwych metodo środków przymusu bezpośredniego - podkreśla poseł.
Policja informuje, że o całym zdarzeniu natychmiast powiadomiono prokuraturę, która zgodnie z obowiązującymi procedurami, wszczęła śledztwo w tej sprawie. Powiadomiono również komórkę kontrolną KWP we Wrocławiu. Trwają czynności dotyczące ustalenia przebiegu interwencji. Zapewne na polecenie prokuratury zostanie przeprowadzona sekcja zwłok, która wskaże przyczynę śmierci mężczyzny.