Zabił, a szczątki powiesił w worku w kamieniołomie. Sprawa Ryszarda R. z Wałbrzycha

i

Autor: Canva

Kryminalny Dolny Śląsk

Zabił, a szczątki powiesił w worku w kamieniołomie. Sprawa Ryszarda R. z Wałbrzycha

2024-02-09 14:36

Pod koniec lat 80. XX wieku policjanci otrzymali zgłoszenie zaginięcia samotnej, bogatej Kazimiery G. W trakcie nieoficjalnego śledztwa policja ustaliła, że kobieta od jakiegoś czasu spotykała się z mężczyzną o pseudonimie Brzytwa. Miejsce znalezienia zwłok wprawiłoby niejedną osobę w osłupienie. Poćwiartowane zwłoki kobiety znaleziono w worku na ścianie kamieniołomu w Rogoźnicy.

Sprawa Ryszarda R. z Wałbrzycha

Pod koniec lat 80. XX wieku na jednym z dolnośląskich komisariatów policji funkcjonariusze otrzymali tajemnicze zgłoszenie o zaginięciu samotnej i bogatej Kazimiery G. W trakcie nieoficjalnego śledztwa policjanci ustalili, że kobieta od jakiegoś czasu w wolnych chwilach spotykała się z Ryszardem R. pseudonim Brzytwa. Funkcjonariusze skontaktowali się z mężczyzną, lecz ten powiedział im, że Kazimiera G. wyjechała do sanatorium. 

Początkujący detektyw zdecydował się rozpocząć śledztwo. Wówczas okazało się, że Ryszard R. zniknął, a co więcej sfałszował dokumenty i sprzedał samochód Kazimiery G. Od tego momentu mężczyzna stał się głównym podejrzanym w sprawie. 

Dodatkowo, zaginięcie Kazimiery G. nagłośniono w popularnym programie "Magazyn Kryminalny 997". Podczas emisji odcinka jeden z widzów rozpoznał Brzytwę i skontaktował się z policją, podając im miejsce zamieszkania mężczyzny. W tamtym czasie jednak funkcjonariusze otrzymywali wiele nieprawdziwych informacji, gdzie mogą znajdować się zwłoki Kazimiery G. i mimo przeszukań każdego miejsca, nic nie znaleziono. 

W końcu jednak policja dotarła nad zbiornik w Rogoźnicy. Nie znaleziono w nim nic, jednak na jednej ze ścian pobliskiego kamieniołomu policjanci zauważyli oplątany sznurami worek. Wystawała z niego dłoń, a po spojrzeniu do środka znaleziono poćwiartowane ciało Kazimiery G. Grupa płetwonurków z Lubania znalazła na dnie zbiornika worek z głową denatki. 

Ryszard R. nie przyznawał się do winy. Twierdził, że samochód oraz biżuterię sprzedał, gdy kobieta wyjechała do sanatorium, a z morderstwem nie ma nic wspólnego. Ostatecznie jednak udało się udowodnić winę mężczyźnie i skazano go na podwójną karę 20 lat pozbawienia wolności. Więzienie opuścił w wieku 81 lat.

Po wyjściu zdecydował się ponownie popełnić zbrodnię. 11 grudnia 2020 roku zamordował swojego byłego współpracownika Zygmunta S. Na miejscu zbrodni pozostawił wiele śladów, dlatego nie trudno było go schwytać. 17 grudnia 2021 roku skazano go na karę dożywotniego pozbawienia wolności.

Zabójstwo Pawła Adamowicza | Pokój Zbrodni