Poruszenie w sieci wywołał artykuł Gazety Wyborczej - artykuł zatytułowano "Dramatyczna sytuacja we wrocławskim zoo. Nie da się wykluczyć uboju zwierząt". W rozmowie z dziennikarką gazety, Radosław Ratajszczak, prezes spółki Zoo Wrocław, miał rozważać taka opcję.
Okazuje się, że Radosław Ratajszczak, owszem, wypowiadał się na temat uboju zwierząt, ale sprawa nie dotyczyła wrocławskiego ogrodu.
- To był komentarz do sytuacji w ogrodzie zoologicznym w Niemczech. I tam rzeczywiście, jeśli sytuacja jest tak dramatyczna, to warto sprawę rozwiązać humanitarnie, a nie głodzić zwierzęta - powiedział nam prezes zoo i zapewnił, że wrocławskie zwierzęta są bezpieczne i wszyscy opiekują się nimi jak do tej pory.
Zwierzęta są bezpieczne, ale straty finansowe przez koronawirusa faktycznie są ogromne. W samym kwietniu było to ok 7 mln zł. Wrocławski magistrat zapewnia, że nie pozostanie na to obojętnym. Miasto jest właścicielem ogrodu zoologicznego.
- Z całą pewnością pomożemy wrocławskiemu zoo, jeśli tylko zwróci się do nas z taka potrzebą. Jest to spółka z dobrą sytuacja finansową, ale teraz faktycznie odczuwa straty. Nie ma odwiedzających, a spółka ponosi koszty funkcjonowania ogrodu, opieka nad zwierzętami, karmienie ich - mówi Przemysław Gałecki z biura prasowego Urzędu Miasta Wrocławia.
Każdy z nas może wspomóc wrocławski ogród zoologiczny, kupując voucher na przyszłość, można to zrobić przez ich stronę internetową. We wrocławskim zoo mieszka 12 tys. zwierząt i jest to jeden z najstarszych ogrodów w Polsce.