Wrocław

Wrocław. Chodniki rozwalone, że można połamać nogi. „Przyjechałam odpocząć, a wracam połamana”

2024-03-13 15:02

To jest cyrk. Przyjechałam się zresetować, a wracam połamana. Kiedy w końcu zostanie naprawiony ten chodnik? - pyta pani Agnieszka, która wywróciła się na dziurawym chodniku przy ul. Dziadoszańskiej na wrocławskim Kozanowie. To już kolejny wypadek na tym samym chodniku. Mieszkańcy mają pretensje do zarządcy i apelują o szybką naprawę.

Dziury i wyrwy w chodnikach na Kozanowie. Kolejna osoba została ranna

Do ostatniego wypadku doszło zaledwie kilka dni temu. Jak opisuje nam pani Agnieszka, na ul. Dziadoszańskiej 44, niedaleko warzywniaka wywróciła się potykając o rozwalony chodnik. - Obiłam sobie na nim żebra i bark. Niestety, nie mam czasu na załatwianie odszkodowania, ponieważ nie mieszkam w Polsce. Przyleciałam w odwiedziny do rodziców, a wracam połamana – pisze do naszej redakcji. Jak dodaje, w zeszłym roku na chodniku w tym rejonie wywróciła się również jej mama. Z kolei półtora roku temu poważnego wypadku doznała starsza kobieta, która upadła potykając się o wielką wyrwę w chodniku. Do szpitala zabrało ją pogotowie.

- Pani, która mocno ucierpiała podczas wypadku na „pseudo chodniku” (tej powierzchni, gdzie przeważają liczne dziury i wyrwy nie można nazwać chodnikiem – stan dramatyczny) została zabrana do szpitala na dalsze badania – pisała wtedy jedna z mieszkanek na osiedlowej grupie i apelowała, żeby każdy wypadek dokumentować, by uzyskać odszkodowanie od właściciela, który nie remontuje chodnika.

Mieszkańcy już od dawna zgłaszają katastrofalny stan chodników

W komentarzach pod postami o wypadkach na chodniku przy ul. Dziadoszańskiej mieszkańcy tłumaczą, że zgłaszali problem do zarządcy, jednak nie było odzewu. - Tyle razy się tam potknęłam. Może ktoś ze spółdzielni się tym zainteresuje? - pyta kolejna z mieszkanek. Inni dodają, że po takim wypadku można się starać o odszkodowanie od spółdzielni, za uszkodzony chodnik. - Chodnik w złym stanie stwarza zagrożenie dla życia - zaznaczają. - Dziury ma drogach lepią mieszkańcy. To jest żart tego osiedla - pisze z kolei pan Michał.

- Sam jestem młodym człowiekiem i już kilka razy może z nieuwagi, a może z uwagi wychyliłem się tam kilka razy na beton - czytamy w kolejnym komentarzu.

Pytania w tej sprawie wysłaliśmy do spółdzielni mieszkaniowej, która zarządza nieruchomościami na wrocławskim Kozanowie. Czekamy na odpowiedź.

"Czy ktoś ma nad tym kontrolę?"

Tymczasem mieszkańcy wskazują inne miejsca na osiedlu, które również wymagają pilnych napraw.

- Takich chodników jest bardzo dużo na Kozanowie. Zobaczcie jak wyglądają przy Celtyckiej pod ośrodkiem rehabilitacji. To jest skandal. Przyjeżdżają tutaj osoby niepełnosprawne i dochodząc na rehabilitację w każdej chwili mogą doznać kolejnego urazu. Czy ktoś ma nad tym kontrolę i dopuszcza do takiego stanu? Nie wyobrażam sobie iść po takich chodnikach w butach na szpilce czy wyższym obcasie – opisuje mieszkanka Kozanowa. Podobne sygnały są od mieszkańców z ul. Modrej.

- Pilczyce takie same. Sąsiadka po wywrotce na chodniku pod śmietnikiem połamała żebra. 80 lat. Ja skręciłam kostkę.I wielu innych jest poszkodowanych - dodaje pani Ania.

Wrocław. Chodniki rozwalone, że można połamać nogi. „Dziury na drogach lepią mieszkańcy”