Węża wręcz wywabiła jedna z mieszkanek bloku w którym zauważono go po raz pierwszy. - Został zwabiony do miski z wodą, bo tak mi poradziła córka, która chociaż trochę zna się na wężach. On sobie cichutko wyszedł. Miał włączoną muzykę, bo węże to lubią. Ja tylko lekko uchyliłam drzwi od łazienki, zobaczyłam go i pobiegłam po męża. Bałam się, pewnie, że się bałam, chyba jak każda kobieta - mówi lokatorka, u której węża udało się pochwycić.
Polecany artykuł:
Pytona królewskiego przewieziono do wrocławskiego schroniska dla bezdomnych zwierząt.
- Wąż, jak każde zwierze trafiające do schroniska, będzie poddany dwutygodniowej kwarantannie. Nie ma wątpliwości, że należał on do kogoś i może właściciel się odezwie. Po upływie dwóch tygodni zaczniemy szukać dla niego nowego, bezpiecznego domu - mówi Aleksandra Cukier, rzecznik schroniska dla bezdomnych zwierząt we Wrocławiu.
Jak się okazuje, zwierzę wcale nie musiało uciec z bloku, w którym go złapano, a przypełzać z innego miejsca. Zakup takiego gada wcale nie jest już trudnością, ale powinno się zgłosić posiadanie zwierzęcia egzotycznego, bo do takiej kategorii należy wspomniany pyton królewski. Często jednak zdarza się, że ludzie po ich zakupie nie zawiadamiają o tym odpowiednich służb.