Zaginięcia na Dolnym Śląsku w czasie powodzi? "Nie ma takich informacji"
W środę rano odbył się sztab kryzysowy we Wrocławiu. Jednym z poruszanych wątków było zaginięcie blisko stu zaginionych ze Stronia Śląskiego, o których zaczęły mówić media. Do sprawy odniósł się premier Donald Tusk stwierdzając, że materiał, który zrobił "bardzo przygnębiające wrażenie na opinii publicznej", zrealizowała "jedna z największych stacji telewizyjnych".
Nie wypieramy takich informacji, nie uciekamy, tylko sprawdzamy, bo tutaj nie możemy popełnić błędu - powiedział premier, prosząc o "publiczne wyjaśnienie" tej kwestii.
Jak dodał, jeśli ktoś rozpozna siebie w opisywanym materiale, powinien możliwie szybko zasygnalizować, że jest "cały i zdrowy", żeby "niepotrzebnie nie mobilizować służb".
Do sprawy odniosła się także dolnośląska policja.
Widzimy, że tego typu informacje się pojawiają (...) natomiast na ten moment nie jesteśmy w stanie tego potwierdzić - powiedział zastępca komendanta głównego policji nadinsp. Rafał Kochańczyk.
Niemniej z KGP została skierowana specjalna sekcja poszukiwawcza, która od razu może wejść do działania. Zastępca komendanta głównego policji podkreślił jednak, że na chwilę obecną na terenie województwa dolnośląskiego nie ma informacji o zaginięciu żadnej osoby, a o dopiero stu osób. Policjant zdementował również informacje o rzekomej grabieży sklepów w miejscowości Lądek-Zdrój. - Tych sklepów jest aż dwa, są sprawdzone, nie noszą żadnych śladów włamania - zaznaczył.
Polecany artykuł: