Spis treści
- Fala Kulminacyjna Przechodzi przez Dolny Śląsk
- Walka z żywiołem w Brzegu Dolnym
- Wspólna praca mieszkańców i wolontariuszy
- Obawy przed powtórką z 1997 roku
- Fala kulminacyjna i prognozy na przyszłość
Fala Kulminacyjna Przechodzi przez Dolny Śląsk
W piątek, 20 września idąca w dół Odry fala kulminacyjna przechodzi przez miejscowości położone poniżej Wrocławia, jak Brzeg Dolny w woj. dolnośląskim i nadodrzańskie miasta w woj. lubuskiem.
W Brzegu Dolnym cały czas trwa akcja mająca zapobiec możliwemu zalaniu miasta. Na nadrzecznym placu w centrum miasta setki mieszkańców przygotowują worki z piaskiem. Surowiec dostarczają kolejne wywrotki, a gotowe worki są na bieżąco odbierane przez furgonetki, ciągniki, ciężarówki i inne pojazdy, które rozwożą je w newralgiczne miejsce.
Polecany artykuł:
Walka z żywiołem w Brzegu Dolnym
W akcji uczestniczą całe rodziny, kobiety, mężczyźni i dzieci, które np. pomagają przy zawiązywaniu worków pod specjalnie przygotowanymi wiatami. Uczestnicy akcji są także zaopatrzeni w napoje i jedzenie - na bieżąco dostarczana jest m.in. pizza, którą za darmo przygotowuje lokalna gastronomia. Tylko wczoraj jedna z pizzerii miała przygotować aż 500 placków. Nie brakuje też chętnych do pomocy chociażby z Wrocławia, którzy nieopodal parkują swoimi food-truckami i przygotowują zaangażowanym posiłki.
Wspólna praca mieszkańców i wolontariuszy
Mieszkańcy często organizują się sami, do późnej nocy gra muzyka - na miejscu panuje wspólnotowa atmosfera. W akcji pomagają także więźniowie z pobliskiego zakładu karnego, których pracę chwali m.in. uczestniczący w akcji Komendant PSP z nieodległego Wołowa Jarosław Nadwodny.
Obawy przed powtórką z 1997 roku
Duża część mieszkańców Brzegu Dolnego pamięta wydarzenia 1997 roku. Woda wdarła się wtedy przez wały, a w miejscu, w którym rozmawiamy ze strażakiem, woda osiągać miała wysokość nawet 1,5 metra. Wtedy odbudować trzeba było cały rynek, który znajduje się tuż za nami.
Teraz, już zanim dotarła pierwsza woda, miejsca, w których wały zostały przerwane w 1997 roku, zostały zabezpieczone w pierwszej kolejności. Pomimo tego, że fala jest niższa o ponad metr niż wówczas, mieszkańcy i służby obawiają się, czy wały na pewno wytrzymają napór wody. Komendant podkreślił, że nie pomaga to, że przed nadejściem fali, Brzeg Dolny zmagał się w ubiegłych tygodniach z ulewami - co sprawiło, że wały są nasiąknięte.
Polecany artykuł:
Fala kulminacyjna i prognozy na przyszłość
Umacnianiem tych najbardziej wysuniętych, na które mieszkańcy nie mają wstępu, zajmuje się wojsko - w akcję zaangażowanych jest około 400 żołnierzy. Na okolicznych drogach co chwilę widać wojskowe ciężarówki Jelcz, które transportują żołnierzy w najbardziej zagrożone miejsca. Na całej długości wałów na terenie powiatu działają patrole straży pożarnej.
Strażacy koordynują akcją i upewniają się, że worki z piaskiem jak najszybciej trafiają do najbardziej krytycznych miejsc. W zarządzaniu akcją pomagają członkowie zespołu zarządzania kryzysowego urzędu miasta.
Wysokość fali wynosi w tej chwili 950 cm - przekracza ona stan alarmowy o niespełna trzy metry. Komendant powiedział reporterom PAP, że poziom wody wkrótce powinien zacząć opadać, a "za 2-3 dni sytuacja będzie w 100 proc. opanowana".