Tragedia w Kłodzku. Mnożą się pytania po śmierci 43-letniej kobiety, która zginęła w studni

i

Autor: Kłodzko Alarmowo 998 Facebook/Google Street View

Dolny Śląsk

Tragedia w Kłodzku. Mnożą się pytania po śmierci 43-letniej kobiety, która wpadła do studni

2025-06-06 9:30

Śledczy z Prokuratury Rejonowej w Kłodzku wyjaśniają okoliczności tragicznej śmierci 43-letniej kobiety. Pracownica Zakładu Administracji Mieszkaniami Gminnymi wpadła do studni podczas wykonywania prac pielęgnacyjnych. Osierociła piątkę dzieci.

Prokuratura Rejonowa w Kłodzku prowadzi śledztwo w sprawie tragicznego wypadku, do którego doszło w poniedziałek, 2 czerwca w Kłodzku. 43-letnia kobieta, pracownica Zakładu Administracji Mieszkaniami Gminnymi Gminy Miejskiej Kłodzka zginęła po upadku do studni przy ul. Czeskiej.

Tragedia podczas pracy. Kobieta wpadła do studni

Wiadomo, że kobieta wykonywała prace pielęgnacyjne przy zieleni miejskiej. Według wstępnych ustaleń, stanęła na blaszanej pokrywie studni kanału odpływowego, która pod jej ciężarem załamała się. 43-latka wpadła do 15-metrowego szybu zalanego wodą. Mimo natychmiastowej reakcji świadków i wezwania pomocy, nie udało się jej uratować. Strażacy wyciągnęli ciało ze studni.

- Przeprowadzona w dniu 3 czerwca 2025 roku sekcja zwłok wykazała, iż przyczyną zgonu było utonięcie

– przekazuje Radiu Eska prokurator Mariusz Pindera, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Świdnicy.

Kto odpowiada za zabezpieczenie studni?

Po tragicznym wypadku pojawiają się pytania o zabezpieczenie studni. Świadkowie zdarzenia twierdzą, że studnia nie była odpowiednio zabezpieczona.

- To była zwykła cienka blacha, a pod nią deski zgniłe. Sam po niej chodziłem, tylko, że bokiem. Ona stanęła na środku, po prostu się zapadło, wszystko spadło

– mówił w rozmowie z TVP3 Wrocław świadek zdarzenia.

Na razie mnożą się pytania po śmierci 43-latki. Śledczy muszą przede wszystkim odpowiedzieć na pytanie, na czyim terenie znajduje się studnia i kto był odpowiedzialny za jej zabezpieczenie.

– Trwa w tej sprawie śledztwo. Ono jest prowadzone w kierunku śmiertelnego wypadku przy pracy oraz nieumyślnego spowodowania śmierci. Trwają czynności zmierzające przede wszystkim do ustalenia, na czyim terenie znajdowała się ta studzienka

– mówi prokurator i dodaje, że wstępne informacje wskazują, że był to teren miejski, jednak to jeszcze wymaga weryfikacji.

Skontaktowaliśmy się z Urzędem Miasta w Kłodzku. Zastępca burmistrza odmówił nam udzielenia komentarza tłumacząc, że sprawa jest skomplikowana i odsyłając do prokuratury.

Tragiczna śmierć 43-latki wstrząsnęła lokalną społecznością. Mieszkańcy na lokalnych grupach w mediach społecznościowych piszą, że sto metrów od studni znajduje się szkoła.

- Chyba żaden z mieszkańców nie zdawał sobie sprawy, co kryje się pod tą blachą....obstawiałbym jakiś zsyp do piwnicy, a tam tak niebezpieczna studnia. Tragedia, to mógł być każdy

- napisał jeden z internautów.

Kobieta osierociła piątkę dzieci.