To już koniec śledztwa w sprawie zaginięcia Izabeli P. na autostradzie A4. Co robiła przez 11 dni?

i

Autor: Google Maps/Facebook

Dolny Śląsk

To już koniec śledztwa w sprawie zaginięcia Izabeli P. na autostradzie A4. Co robiła przez 11 dni?

2024-11-05 10:18

Zaginięcie Izabeli P. na autostradzie A4 było jedną z najbardziej zagadkowych tegorocznych spraw w Polsce. Kobieta, jadąc odebrać swojego ojca ze szpitala, zostawiła nagle swój samochód i zniknęła. Po 11 dniach zapukała do znajomych z prośbą o pomoc. Gdzie była Izabela P. i co robiła w czasie zaginięcia?

Koniec śledztwa w sprawie zaginięcia Izabeli P. na autostradzie A4

Izabela P. pochodzi z Kruszyna pod Bolesławcem. Do jej tajemniczego zaginięcia doszło 9 sierpnia 2024 roku. Kobieta jechała odebrać swojego ojca ze szpitala, jednak w pewnym momencie zatrzymała się na autostradzie A4 i zniknęła. Na trasie odnaleziono jej opuszczony samochód, a następnie rozpoczęto akcję poszukiwawczą. Policja i straż pożarna korzystali ze specjalistycznego sprzętu w postaci m.in. dronów, jednak Izabeli nie udało się odnaleźć. W akcję zaangażowała się również rodzina i znajomi zaginionej, a także internauci, którzy prowadzili swoje śledztwa.

Dni mijały i wydawało się, że szanse na odnalezienie Izabeli P. są już znikome. Nagle, po 11 dniach od zaginięcia, głodna i wychłodzona kobieta zapukała do drzwi swoich znajomych, prosząc ich o pomoc. Gdzie była przez cały ten czas? Czy ktoś ją porwał i przetrzymywał? Zamiast odpowiedzi na nurtujące pytania pojawiało się coraz więcej znaków zapytania. 35-latka trafiła do szpitala, a Prokuratura Rejonowa w Bolesławcu wszczęła śledztwo.

Dziś, po kilku miesiącach od porwania, śledztwo zostało oficjalnie zakończone. Jak się okazało, Izabela P. nie została porwana, nikt nie przetrzymywał kobiety wbrew jej woli i nikt nie wyrządził jej krzywdy. Co w takim razie działo się z nią przez 11 dni? Prokuratura "wie, ale nie powie".

"Wiemy, ale nie powiemy. To dorosła kobieta, która może rozporządzać swoi czasem i postępowaniem. Dla jej dobra, a ono jest w tej sprawie najważniejsze, uzgodniliśmy że nie ujawnimy tego, co zeznała i co się z nią działo przez te dni, kiedy była poszukiwana"

- powiedział Gazecie Wrocławskiej Sebastian Woźniak, prokurator rejonowy w Bolesławcu.

Dowodów wskazujących na to, aby Izabela P. została jakkolwiek skrzywdzona nie znaleziono, a cała sprawa wydaje się jeszcze bardziej tajemnicza. Pokrzywdzona, bo taki status ma 35-latka w sprawie, nie chce, aby jakiekolwiek szczegóły zostały ujawnione. Postępowanie zostało umorzone, a o tym, co działo się z kobietą przez 11 dni najprawdopodobniej już się nie dowiemy.

Szedł autostradą i łapał stopa. Wybrał się z Krakowa do Wrocławia
Wrocław Radio ESKA Google News
Autor: