Spis treści
- To już pięć lat od tajemniczej śmierci 24-latka we Wrocławiu. Rozmawiamy z matką mężczyzny
- Tajemnicza śmierć 24-latka we Wrocławiu
To już pięć lat od tajemniczej śmierci 24-latka we Wrocławiu. Rozmawiamy z matką mężczyzny
W maju 2025 roku minie dokładnie pięć lat od tajemniczej śmierci 24-letniego Damiana we Wrocławiu. Mimo że prokuratura nie zajmuje się już tą sprawą, matka zmarłego mężczyzny nie poddaje się i cały czas szuka prawdy. W ostatnich dniach na różnych grupach na Facebooku mogliśmy zobaczyć jej wpisy, w których opisuje całą sprawę i prosi o kontakt osoby, które mogą coś wiedzieć na temat śmierci 24-latka.
"Szukam osób, które mogą posiadać informacje, jak naprawdę zginął mój Syn Damian, co tak naprawdę tam się wydarzyło? Kto przyczynił się do Jego śmierci? Przy śmierci mojego Syna, była między innymi Jego dziewczyna Magda, DAMIAN JEST DRUGIM CHŁOPAKIEM MAGDY. J, KTÓRY STRACIŁ ŻYCIE. Może znajdzie się ktoś, kto był świadkiem pobicia Damiana, bo jakiś czas przed śmiercią, mój Syn został POWAŻNIE POBITY. Będę wdzięczna za każdą pomoc"
czytamy we wpisie Marzeny Kiełczyńskiej, matki Damiana, na grupie "Wrocław Główny Spotted" na Facebooku.
Postanowiliśmy skontaktować się z panią Marzeną, aby porozmawiać o tym, jak przez te kilka lat cały czas walczy o prawdę na temat śmierci jej syna.
- Jedyne, co ja mogę na tę chwilę, to te posty nadal. Jadę teraz do Wrocławia teraz niedługo i będę raz jeszcze chodziła po sąsiadach, czyli dokładnie to, co robiłam dwa lata temu
mówi nam Marzena Kiełczyńska.
Warto tu przypomnieć, że wrocławska prokuratura szybko zamknęła śledztwo w tej sprawie.
- Później było wznowione, bo sędzina zauważyła wiele nieścisłości w zeznaniach trzech osób. Niby tak samo, ale różnie zeznają. Natomiast policja nie dostosowała się do tego uzasadnienia sędziny i nie przesłuchano ponownie dwóch osób. Jedną tylko przesłuchano i jej zeznania były zupełnie inne niż poprzednio. Policja tylko po prostu ją przesłuchała i nic z tym więcej nie zrobiła, a później znowu umorzono sprawę
dodaje matka 24-letniego Damiana.
Kobieta wspomina nam również, że jej adwokat napisał subsydiarny akt oskarżenia, jednak nie został on przyjęty. Poruszyliśmy z matką Damiana również temat Magdy, która w 2020 roku była dziewczyną 24-latka. Pani Marzena wspomina, że próbowała się z nią kontaktować, jednak ze strony młodej dziewczyny był tylko krzyk.
- Nie dało się z nią rozmawiać, bo krzyczała na mnie, że ona nie będzie o tym rozmawiała, bo ja ją będę oskarżała, także nie, nie. Mało tego, jeszcze straszyła sądem stronę "Zaginieni przed laty", ponieważ oni się zgodzili udostępnić mój post poszukujący osób i było w nim zawarte, że Damian jest drugim chłopakiem Magdy. Odezwała się do redakcji i straszyła ich sądem, że jeżeli nie usuną tej informacji to poda ich do sądu
komentuje pani Marzena.
Kobieta dodaje również, że takie zachowanie Magdy jest o tyle dziwne, że nawet na prywatnym profilu w mediach społecznościowych młoda kobieta ma informacje zarówno o śmierci poprzedniego partnera, jak i o śmierci Damiana.
- Policja nic nie zrobiła tak naprawdę. Najwięcej istotnych rzeczy zebrałam ja, sama, jeżdżąc do Wrocławia. Tylko nie zdążyłam tego przekazać, ponieważ drugi raz mi umorzono śledztwo. Nawet jeśli im przekazywałam jakieś informacje, to po prostu tylko przesłuchali dwie osoby czy trzy bez konkretnych pytań, bez żadnych wnikliwości, że tak powiem [...] Policja też na miejscu tej tragedii zamknęła okno, przez które niby mój syn wyskoczył, przed przyjazdem kryminalnych [...] Tam jest ewidentna zmowa milczenia. Magda zastraszała dwie dziewczyny. Coś ewidentnie jest na rzeczy
podsumowuje matka Damiana.
Tajemnicza śmierć 24-latka we Wrocławiu
W maju 2024 roku w programie "Interwencja" został wyemitowany reportaż o sprawie tajemniczej śmierci 24-letniego Damiana Pachacza we Wrocławiu. Do tragicznego zdarzenia doszło 19 maja 2020 roku około 19:00 na wrocławskim osiedlu Szczepin. Tego dnia przed blokiem przy ul. Zachodniej 52 znaleziono ciało młodego mężczyzny.
- O śmierci Damiana dowiedziałam się od Magdy, jego dziewczyny, która napisała do mnie na messengerze, że Damian wyskoczył i nie udało się go odratować. Tam jest mnóstwo niejasności, nieścisłości i źle przeprowadzone śledztwo. Miał ślady pobicia i to poważnego pobicia na ciele. Nie wierzę, że Damian popełnił samobójstwo
wspomina Marzena Kiełczyńska, matka Damiana, w rozmowie z reporterką "Interwencji".
Śledczy ustalili, że 24-latek wyskoczył z okna na szóstym piętrze i szybko zamknęli sprawę.
- Nikomu zarzutów w tej sprawie nie postawiono. Z zeznań świadków wynika, iż do zdarzenia doszło w mieszkaniu, w którym obecna była partnerka pana Damiana oraz dwie koleżanki, które przyszły chwilę przed tym zdarzeniem. Mężczyzna rozbiegając się wskoczył na barierkę balkonową, po czym wypadł z balkonu
informuje Anna Placzek-Grzelak, ówczesna rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu, w rozmowie z reporterką "Interwencji".
Matka Damiana nie dała jednak za wygraną i rozpoczęła śledztwo na własną rękę. Kobieta wypatrzyła na policyjnych zdjęciach z mieszkania kartkę z intrygującym napisem "15 000 do 16-stej". Odkryła również, że poprzedni partner dziewczyny 24-latka zginął w podobny sposób.
- Ponoć do ich mieszkania przychodzili dilerzy i to wiem od sąsiada. Być może Damian wyskoczył ze strachu przed kimś, bojąc się, że zostanie znów pobity [...] Na zdjęciach policyjnych z miejsca zdarzenia jest na stole żółta kartka i tam był numer telefonu i na tej kartce jeszcze było napisane „15 000 do 16-tej”
mówi Marzena Kiełczyńska, w rozmowie z reporterką "Interwencji".
W reportażu "Interwencji" możemy posłuchać również rozmowy ze świadkiem zdarzenia, który chce zachować anonimowość. Opowiada on, że w mieszkaniu było wówczas kilka osób, zarówno kobiet, jak i mężczyzn. Nie powiedział jednak nic więcej.
Dodatkowo, matka Damiana wraz z reporterką "Interwencji" zadzwoniły pod numer, który znajdował się na żółtej kartce z tajemniczym napisem. Odebrała pewna kobieta, która przyznała, że nie zna Damiana, ale mógł się znać z jej synem Michałem. Na pytanie reporterki o poproszenie syna, rozmówczyni odpowiedziała, że nie może tego zrobić, ponieważ jej syn nie żyje. Dodała również, że w przeciągu tych czterech lat nikt nie kontaktował się z nią w sprawie śmierci 24-letniego Damiana.
Matka zmarłego mężczyzny opowiada również, w reportażu "Interwencji", że związek Damiana z Magdą był bardzo burzliwy. Wspomina też o pierwszym chłopaku kobiety, który zginął w ten sam sposób. Aby sprawdzić usłyszane informacje, reporterka udała się do Krakowa. W stolicy Małopolski potwierdziło się, że Magda była ówczesną partnerką zmarłego tam mężczyzny. Do samego zdarzenia miało dojść około 6:00 rano. Kobieta zeznała, że w tym czasie spała.
- Ujawniono zwłoki leżące na trawniku, zwłoki mężczyzny. Jak ustalono w toku śledztwa, 31-letni mężczyzna wyskoczył z okna na klatce schodowej, między 10. a 11. piętrem. W kieszeni spodni denata ujawniono kartkę papieru z napisem "przepraszam was wszystkich". Kartka nie była przedmiotem badań grafologicznych. Śledztwo w tej sprawie umorzono w przeciągu półtora miesiąca
informuje Krzysztof Dratwa z Prokuratury Okręgowej w Krakowie, w rozmowie z reporterką "Interwencji".
Reporterce udało się również porozmawiać z mieszkanką bloku, która była na miejscu chwilę po ujawnieniu zwłok 31-latka. Kobieta wyznaje, że policjant poprosił dziewczynę zmarłego, żeby poszli do domu, a ta wymigująco mówiła, że ma bałagan i nie chciała, żeby funkcjonariusz tam poszedł.
- Być może miała coś do ukrycia
zastanawia się sąsiadka, w rozmowie z reporterką "Interwencji".
Na końcu reportażu możemy posłuchać rozmowy reporterki z byłą dziewczyną 24-letniego Damiana. Młoda kobieta twierdzi, że w dniu śmierci, mężczyzna zrzucił ją z krzesła i pobił. Tłumaczy również, że w momencie skoku swojego chłopaka była w innym pokoju i tylko usłyszała krzyk dziewczyn, które również znajdowały się w mieszkaniu.
- Damianowi to już życia nie wróci, ale nie spocznę, dopóki nie dowiem się, kto i dlaczego przyczynił się do jego śmierci. Taka moja prośba do osób, które mogą cokolwiek wiedzieć, żeby się nie bały i żeby powiedziały
apeluje matka Damiana, w reportażu.