Kryminalne

Seryjny morderca wymordował całą rodzinę. Mijają 43 lata od makabry na Dolnym Śląsku

2024-02-12 20:55

Tą wstrząsającą zbrodnią żyła cała Polska. Nazywany bestią Walimia (Dolny Śląsk) Ryszard Sobok w dwa dni zamordował 6 osób. Właśnie mijają 43 lata od tego makabrycznego zabójstwa. Seryjny morderca został skazany na karę śmierci.

Seryjny morderca z Walimia. Makabryczna zbrodnia wstrząsnęła Polską

Dramat wydarzył się 11 i 12 lutego 1981 roku w Walimiu, kilkanaście kilometrów od Wałbrzycha. 30-latek w ciągu dwóch dni zamordował sześć osób ze swojej rodziny, w tym czworo dzieci. Właśnie mijają 43 lata od tej straszliwej zbrodni.

Koszmar zaczął się 11 lutego przy ul. Kościuszki w Walimiu. To właśnie tam Ryszard Sobok najpierw zamordował swoją konkubinę, jej 16-letnią córkę, a także jej rocznego synka. Wszystkie ofiary zostały pobite, podduszone i powieszone na linkach od prania. Po tej makabrycznej zbrodni 30-latek położył się spać wśród zwłok.

Rankiem 12 lutego morderca poszedł do swojego rodzinnego domu przy ul. Bocznej w Walimiu. Tam dokonał kolejnych morderstw. Zabił swojego ojca oraz dwoje dzieci swojej siostry, w wieku 9 i 10 lat. Dzieci powiesił na lince od prania, a ojca zabił uderzając go młotkiem.

Poszukiwania seryjnego mordercy z Walimia trwały 4 dni. W tym czasie ochraniana była rodzina Ryszarda Soboka. Podejrzewano, że będzie chciał dokonać kolejnych zbrodni, bo sprawca zostawił kartkę, na której było napisane, że miał się udać do rodziny kolejnej siostry. Mieszkańcy miasta żyli w strachu. W reportażu telewizyjnym pt. „Normalny człowiek był” śledczy, którzy zajmowali się tą sprawą opowiadają, że w domu siostry zorganizowano zasadzkę. To właśnie tam 16 lutego zatrzymano mordercę.

- Po zatrzymaniu zachowywał się tak, jakby nigdy nic się nie stało - opowiada w reportażu były policjant.

Nie miał żadnej skruchy, nie wyrażał żadnych emocji

- Sprawiał wrażenie człowieka spokojnego, opanowanego. Opowiadał o rodzinie, emocjonalnych związkach, nieudanym związku, dzieciństwie. W domu często brakowało pieniędzy, pożyczał je od ojca, siostra częstowała go obiadem, nie dbał o dzieci konkubiny – słyszymy w materiale telewizyjnym.

W swoich wyjaśnieniach Ryszard Sobok tłumaczył, że konkubinę zabił, bo dowiedział się, że chciała go wyrzucić, jej córkę, bo widziała zabójstwo, a synka, bo umarłby z głodu. Swojego ojca zabił dlatego, że nie pożyczył mu pieniędzy w poniedziałek na jedzenie i na mleko, a dzieci siostry, bo rzuciły się na niego po tym, jak pobił ojca.

Ryszarda Soboka skazano w 1981 roku za morderstwo sześciu osób. Mężczyzna przyznał się do zarzucanych mu czynów. Wyrok wykonano 31 marca 1984 w więzieniu we Wrocławiu.

Mroczny pałac na Dolnym Śląsku. Historia tego miejsca wywołuje dreszcze...