Do przykrego zdarzenia doszło 9 marca w Psarach podczas robót budowlanych. "W Psarach pod Wrocławiem ciężka łyżka koparki na zawsze rozdzieliła matkę i jej czwórkę małych borsuczków" - opisuje na Facebooku Stowarzyszenie Ekostraż.
Mężczyzna, jak opisuje Ekostraż, w ostatniej chwili usłyszał piski małych borsuków. I to je uratowało. Natychmiast powiadomił wolontariuszy z Ekostraży. Niestety, matka borusków najpierw utknęła pod betonową płytą, a później uciekła w popłochu. Maluchami muszą się zająć ludzie.
Ekostraż relacjonuje, że maluchy były zimne jak lód, bardzo zapchlone i głodne. Zachęcają też do wsparcia przez zbiórkę na FB i inne formy.
Zwierzęta będą tak chowane, by w przyszłości możliwy był ich powrót do natury.