Policja w "Czerwonej" szkole w Kłodzku. Duży problem z młodzieżą
"Co tam pod czerwoną szkołą na Wandy tyle policji?” - zapytał na facebookowej grupie Kłodzko 998 Alarmowo jeden z użytkowników. Po przekopaniu się przez całą górę komentarzy okazało się, że w Kłodzkiej Szkole Przedsiębiorczości dzieje się naprawdę źle. Liczne incydenty zgłaszane w ostatnim czasie przez okolicznych mieszkańców sprawiły, że policja postanowiła w końcu zareagować i przypomnieć uczniom, jakie zachowania nie są akceptowane społecznie. Ale od początku...
Do okresu przedświątecznego na policję regularnie wpływały skargi na młodzież, która zachowywała się w sposób skandaliczny. W okolicznych parkach Esperanto i Kumko często dochodziło do ustawek - walk pomiędzy grupami uczniów, a także pobić czy nękania. Media społecznościowe wśród uczniów obiegł między innymi film, na którym dwie nastolatki trzymają za szyję i okładają po brzuchu koleżankę ze szkoły, grożąc jej, że "jak pójdzie na pały, to ma prze******". Jak się okazuje, takich sytuacji było znacznie więcej.
"Niestety, ale w ostatnim czasie młodzież ze szkół umawiała się na ustawki w sprawie bicia się. Robili to w parku Kumko, o czym zgłaszałam dyrektorom. Widzieliśmy to z okien swojej pracy i gdy bili się, a nikt nie reagował i wszyscy, również dziewczyny fotografowali tę wg. nich dobrą zabawę, to należy mocno interweniować i zastanowić się nad przyszłością tych ludzi. Tego chyba nie robi się w czasie przerw w szkole, ani wcale" - opisała sprawę pani Teresa, szanowana mieszkanka Kłodzka.
Zwykłe chamstwo, mnóstwo agresji, znęcanie się i przemoc zarówno fizyczna, jak i psychiczna. Takie zachowania nie są akceptowalne w żadnej grupie społecznej, a już tym bardziej nie powinny występować wśród uczniów. Nastroje nieco złagodzić próbuje Komendant kłodzkiej Straży Miejskiej, Michał Tułacz, który w rozmowie z serwisem Doba.pl przekazał, że takich sytuacji jest już nieco mniej. Dzięki kamerom strażnicy miejscy pojawiają się wszędzie tam, gdzie dochodzi do aktów agresji. Co ważne, rejestratorów wkrótce ma zostać zamontowanych jeszcze więcej.
Policja w "Czerwonej" szkole w Kłodzku. O co chodzi?
W okresie przedświątecznym do kłodzkiej policji wpłynął list od okolicznych mieszkańców, którzy prosili o interwencję. Wynikało z niego, że tamtejsza młodzież zachowuje się skandalicznie. W środę, 3 stycznia, w szkole pojawiła się więc policja.
- "Moja córka chodzi tam do szkoły i mówiła że pilnują dzieci, spisują każdego, kto opuści szkołę podczas lekcji, a po lekcjach dzieci mają pokazywać plan lekcji"
- "Sprawdzają dowody, jeżeli ktoś chce iść zapalić na kwadrat. Nie można iść np. do sklepu na przerwie, chyba że ma się kartkę od dyrektora"
- opisywali sprawę internauci.
O przebiegu interwencji na łamach serwisu Doba.pl opowiedziała podinspektor Wioletta Martuszewska z Komendy Powiatowej Policji w Kłodzku. Młodzież została wylegitymowana, a za wulgaryzmy nałożono mandaty karne. "Nie chodzi nam o represje wobec młodzieży, ale o zwrócenie jej uwagi, że nie każde zachowanie jest społecznie akceptowalne" - tłumaczy podinspektor Martuszewska. Podobne akcje policji mają w przyszłości się powtarzać, a jeśli nie poskutkują zmianą zachowania, zamiast wręczania mandatów nad młodzieżą wisi groźba nawet spraw sądowych.