Saga z udziałem Petera Pokornego w Śląsku Wrocław nabiera coraz bardziej burzliwych kształtów. Półtora tygodnia temu decyzją sztabu szkoleniowego i pionu sportowego słowackiego pomocnika przesunięto do trzecioligowych rezerw. Jak się jednak okazuje, 23-latek nie tylko nie zamierza grać dla drugiej drużyny, ale nawet... przestał pojawiać się na treningach!
Kontuzja, plotki i lustro prezesa
Przypomnijmy, że Pokornego nie oglądaliśmy na boiskach Ekstraklasy od 22 lutego, kiedy to doznał kontuzji kolana. Choć późniejsze badania nie wykazywały już urazu, Słowak wciąż uskarżał się na ból, a klub, nie chcąc ryzykować, nie desygnował go do gry. W kuluarach szybko zaczęły krążyć plotki, jakoby piłkarz celowo unikał powrotu na boisko. Powód? Jego kontrakt, wygasający w czerwcu, zawierał klauzulę automatycznego przedłużenia po rozegraniu określonej liczby minut.
Do sprawy odniósł się niedawno prezes WKS-u, Michał Mazur, w rozmowie z Piotrem Potępą dla portalu igol.pl. Zapytany o sytuację Pokornego, stwierdził: "To jest coś, na co Peter musi sam sobie we własnym sumieniu odpowiedzieć".
"Wychodzę z założenia, taką filozofią kieruję się całe moje życie, że nieważne, co w danym momencie robimy, jakie funkcje pełnimy, za co jesteśmy odpowiedzialni, to najważniejsze jest, żeby na koniec dnia stanąć przed lustrem, spojrzeć sobie uczciwie w oczy (...) i po prostu odpowiedzieć sobie na jedno pytanie: 'Czy to jest okej?'. To jest coś, na co musi sobie odpowiedzieć on sam. Przyznać się sam przed sobą, na ile rzeczywiście ta sytuacja zdrowotna uniemożliwiała pomoc w tym momencie, kiedy drużyna po prostu tej pomocy potrzebowała."
- podsumował prezes Śląska w rozmowie z Piotrem Potępą.
Im bliżej końca sezonu, tym bardziej jasne stawało się, że Pokorny już w nim nie zagra. Decyzją klubu, przed meczem z Puszczą Niepołomice, został formalnie przesunięty do rezerw. "Zawodnik ze względu na uraz stracił bardzo wiele czasu, nie uczestnicząc w pełni w jednostkach treningowych i nie pojawiając się na murawie w czasie meczów. W celu umożliwienia powrotu do pełni zdrowia oraz najwyższej dyspozycji piłkarz rozpocznie treningi z drugim zespołem WKS-u" – brzmiał oficjalny komunikat Śląska.
Co ciekawe, ze względu na przepisy PZPN, Pokorny i tak nie mógłby już zagrać w meczu trzecioligowych rezerw w tym sezonie. Miał jednak uczestniczyć w treningach. Jak poinformował portal Slasknet.com, Słowak pojawił się zaledwie na jednych zajęciach, po czym... bez zgody klubu opuścił Wrocław i przestał stawiać się na treningach. Miał trenować z "dwójką" aż do 7 czerwca.
Komentarz w tej sprawie redakcji Śląsknet przekazał rzecznik prasowy Śląska Wrocław, Jędrzej Rybak"
"Możemy potwierdzić, że Peter bez zgody klubu przestał pojawiać się na treningach drugiej drużyny, do której został przesunięty, by móc wrócić do dyspozycji po długiej kontuzji. Takie zachowanie jest złamaniem zapisów wciąż obowiązującego kontraktu i oczywiście wiązać się będzie z konsekwencjami wobec zawodnika"
– skomentował.
Peter Pokorny, który w poprzednim sezonie był kluczową postacią wicemistrzowskiej drużyny Śląska i jednym z najlepszych pomocników ligi, a w obecnych rozgrywkach przez pewien czas pełnił nawet funkcję kapitana, kończy swoją przygodę z wrocławskim klubem w atmosferze skandalu. Wygląda na to, że finał tej sagi będzie miał miejsce nie na boisku, a w gabinetach prawników.
