Chorwacki dziennik wylicza, że kilogram wiśni i fig kosztuje obecnie 8 euro - 100 proc. więcej niż rok temu. Sprzedawcy muszą w hurtowniach zapłacić za kilogram gruszek 5 euro, ogórków - 3 euro i brzoskwiń - 5 euro.
"Turyści odwołują rezerwacje nawet na północnym wybrzeżu, w Istrii" - zaznacza "Jutarnji list".
"Przyjdą, nic nie wydają, kręcą się w kółko lub całymi dniami leżą na plaży. Przynoszą swoje jedzenie i sami gotują" - mówią cytowani przez dziennik chorwaccy sprzedawcy i pracownicy branży turystycznej.
Paragony grozy w Chorwacji po wprowadzeniu euro
"Jutarnji list" przywołuje zaskakująco wysoki koszt dziennego wynajęcia leżaka. "Na wyspie Hvar to koszt 40 euro, w Splicie - 35 euro, w Dubrowniku - 33" - podaje. W chorwackich mediach społecznościowych dużą popularnością cieszy się nagranie amerykańskiej turystki, która zwraca uwagę na pozostawienie tej samej ceny za usługę po zmianie waluty z kun na euro.
"Po prostu zmienili walutę, ale zostawili tę samą cenę; rok temu leżak kosztował 40 kun, dziś kosztuje 40 euro" - zgadza się z nią jedna z komentujących post internautek.
"Nie dziwi zatem, że turyści wybierają wczasy w tańszej Turcji, Grecji czy Egipcie" - podkreśla chorwacki dziennik.
"Jestem właśnie na wakacjach w Chorwacji, ceny są wyższe niż w Austrii. Pizza kosztowała mnie 18 euro, befsztyk - 38 euro" - pisze "Kronen Zeitung", przywołując słowa austriackiej turystki.