Panthers musieli pokonać w ostatniej kolejce na wyjeździe Hamburg Sea Devils, aby nadal liczyć się w walce o play off i zadanie wykonali (30:24). Teraz przed ekipą z Wrocławia kolejne zadanie – ograć w niedzielę Berliner Thunder. Włodarze klubu z Dolnego Śląska się cieszą, bo lepiej pierwszy sezon w Europejskiej Lidze nie mógł się ułożyć – jest dramaturgia, walka i emocje. W niedzielę na Stadionie Olimpijskim ponownie zapachnie atmosferą rodem z NFL.
- Europejska Liga spełnia wszystkie nasze oczekiwania, zarówno pod kątem organizacyjnym, jak i sportowym, a przecież mówimy dopiero o pierwszym, inauguracyjnym sezonie. Wiemy, że to dopiero początek. Dzisiaj w rozgrywkach bierze udział 8 drużyn, docelowo liga ma być rozbudowana do 24 zespołów. Pierwsze dołączą już w sezonie 2022. Chcemy w tym uczestniczyć i pisać historię futbolu amerykańskiego w Europie – powiedział w rozmowie z PAP Latoś.
Polecany artykuł:
Europejska Liga futbolu amerykańskiego jest zamknięta na wzór NBA, czy NFL. Nie ma awansów, ale nie ma też spadków. O zaproszeniu decydują aspekty sportowe, ale też biznesowe. To potężne przedsięwzięcie, gdzie organizacja klubu, meczów i marketing muszą stać na najwyższym poziomie.
- Czekaliśmy na to zaproszenie i byliśmy na nie gotowi. W Polsce zdominowaliśmy inne drużyny i dla nas to była naturalna droga rozwoju. Rozegranie dwóch, czy trzech meczów międzynarodowych w sezonie nie było dla nas satysfakcjonujące i dlatego zdecydowaliśmy się na ligę europejską. Władze ligi podjęły decyzję, że kluby biorące udział w rozgrywkach nie mogą grać w lidze krajowej. Musieliśmy zatem podjąć spore ryzyko. Dzisiaj cieszymy się, bo było warto – przyznał prezes wrocławskiego klubu.
Na razie Panthers mają na koncie cztery zwycięstwa oraz cztery porażki i zajmują trzecie miejsce w Dywizji Północnej z takim samym dorobkiem punktowym co drudzy Leipzig Kings. Prowadzi Hamburg, który jest pewny awansu do play off, a o drugie miejsce powalczą "Pantery" i właśnie "Królowie". Cała liga składa się z dwóch grup po cztery zespoły, które grają z sobą mecz i rewanż. Dodatkowo każda z ekip rozgrywa jeszcze po dwa spotkania z dwoma zespołami z drugiej dywizji.
Futbol amerykański ma już stałych fanów we Wrocławiu, ale cały czas walczy o kolejnych. Europejska Liga i stała rywalizacja z ekipami zagranicznymi ma pomóc w tym drugim i - jak zapewnił Latoś - po rosnącej liczbie kibiców na Stadionie widać, że idzie to w dobrą stronę.
- Nowi kibice są zachwyceni organizacją i samą formą spędzania czasu, bo dla nas mecz to też rodzinny piknik i zabawa. A doświadczeni kibice cieszą się, że w końcu oglądają spotkania, które trzymają w napięciu do ostatnich minut. Mecze domowe w tym sezonie oglądało łącznie przeszło 10000 osób na żywo, a transmisje internetowe w Polsce nawet 40000 osób jednego dnia – dodał.
Początek meczu Panthers – Thunder w niedzielę 29 sierpnia o godz. 13.