Rolnicy zdecydowali się na ten krok, ze względu na zmiany wprowadzane na rynku rolnym.
- Wyjechaliśmy na ulice by zamanifestować swoje niezadowolenie z proponowanych zmian w tzw. piątce dla zwierząt. Poza tym chcemy zwrócić uwagę na problem, że my jako rolnicy będący na początku produkcji rolnej dostajemy za nią marne grosze, a bogacą się na tym pośrednicy i przetwórcy, którzy tą żywność wytarzają - mówił Szymon Lew, rolnik spod Milicza.
Protestujący podkreślali też, jak ważne dla nich jest bycie traktowanym po partnersku.
- Jesteśmy ignorowani przy podejmowaniu tak ważnych decyzji dla rolnictwa. Minister zamiast szukać nowych rynków zbytu dla produktów rolnych, ogranicza je. Jak można w dobie kryzysu zubażać własną gospodarkę? - mówił Zdzisław Kanas, przewodniczący Rady Powiatowej Dolnośląskiej Izby Rolniczej w Miliczu.
W proteście brało udział ok. 20 ciągników. Rolnicy przejechali Drogą Krajową nr 15 przez centrum miasta.