To morderstwo wstrząsnęło całą Polską. Dwa lata temu, w czerwcu 2019 roku, z dnia na dzień zaginęła mieszkanka Mrowin, 10-letnia Kristinka. Dziewczynki szukała policja, strażacy i okoliczni mieszkańcy. Ostatni raz widziana była w szkole: i choć do domu miała zaledwie kilkaset metrów, ostatecznie nie dotarła do niego. Jej zwłoki znaleziono w lesie, kawałek drogi za wsią.
- Jak ustalono, 13 czerwca 2019 r., w drodze powrotnej ze szkoły, dziewczynka wsiadła do samochodu Jakuba A., będącego znajomym rodziny. Oskarżony wywiózł pokrzywdzoną do lasu, gdzie działając ze szczególnym okrucieństwem, dokonał zbrodni zabójstwa - wyjaśnia rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Świdnicy Tomasz Orepuk.
Początkowo uważano, że sprawca działał na tle seksualnym. Sugerowało to ułożenie zwłok i obrażenia. Ale później okazało się, że była to tylko mistyfikacja. Jakub A był bliskim krewnym dziewczynki.
Mężczyzna został zatrzymany trzy dni po zabójstwie. Ukrywał się w domu swoich dziadków we Wrocławiu. Okazało się, że zamordował dziewczynkę, ponieważ był zakochany w jej matce, swojej kuzynce. Stwierdził, że 10 - letnia Kristinka stoi mu na przeszkodzie do stworzenia związku z jej matką. Dziewczynkę zadźgał nożem, a kamieniem upozorował gwałt.
Oskarżony jest tymczasowo aresztowany. Grozi mu nawet dożywocie. Według opinii sądowo-psychiatrycznej w chwili popełniania zbrodni Jakub A. był poczytalny, ale cierpi na zaburzenia.
Dlaczego akt oskarżenia trafił do sądu dopiero po dwóch latach od dnia popełnienia zbrodni? Jak zaznacza Tomasz Orepuk, wszystkie opinie i dowody w sprawie wymagały szczególnego potraktowania, a zebranie ich wymagało sporo czasu.
- W toku śledztwa uzyskano kilkadziesiąt opinii różnych dziedzin: 43 opinie genetyczne oraz opinie biegłych z zakresu chemii, daktyloskopii, psychiatrii, psychologii i seksuologii - tłumaczy rzecznik Okręgowej Prokuratury w Świdnicy.
Według opinii sądowo-psychiatrycznej Jakub A. cierpi na zaburzenia ale w chwili popełnienia zbrodni był w pełni poczytalny. Grozi mu dożywocie.