Mieszkańcy Legnicy za wprowadzeniem nocnej prohibicji. Opublikowano wyniki ankiety

2025-10-22 12:23

Wszystko wskazuje na to, że Legnica dołączy do miast, w których obowiązuje nocny zakaz sprzedaży alkoholu. Zdecydowana większość mieszkańców, którzy wzięli udział w konsultacjach społecznych, opowiedziała się za takim rozwiązaniem. Teraz ruch należy do radnych.

Nocna prohibicja w Legnicy

i

Autor: Pexels.com

Nocna prohibicja w Legnicy. Mieszkańcy wyrazili swoje zdanie

Władze Legnicy opublikowały wyniki konsultacji społecznych dotyczących wprowadzenia w mieście ograniczeń w nocnej sprzedaży alkoholu. Jak poinformował prezydent miasta Maciej Kupaj, legniczanie w zdecydowanej większości popierają ten pomysł. W ankietach, które wypełniło blisko cztery tysiące osób, ponad dwie trzecie opowiedziało się za wprowadzeniem zakazu.

- Dwie trzecie ankietowanych jest za wprowadzeniem zakazu nocnej sprzedaży alkoholu w Legnicy. Takie są wyniki konsultacji społecznych prowadzonych w tej sprawie od 29 września. Ankiety wypełniło 3888 osób: 66,38% osób opowiedziało się za wprowadzeniem tzw. nocnej prohibicji, 32,48% ankietowanych było przeciwnych, 1,14% pytanych nie ma zdania w tej sprawie

- poinformował w mediach społecznościowych Maciej Kupaj, prezydent Legnicy.

Za wprowadzeniem ograniczenia w godzinach nocnych opowiada się także Miejska Komisja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Kolejnym krokiem będzie złożenie projektu uchwały, a ostateczną decyzję podejmie Rada Miejska w Legnicy.

Internauci podzieleni. "WITAJ PRL-u" kontra "Brawo!"

Temat nocnej prohibicji w Legnicy wywołał dyskusję w sieci. Zwolennicy prohibicji wskazują na przykłady innych miast i korzyści płynące z takiego rozwiązania.

"No i super. Wrocław ma już wprowadzone i żyje, więc czas na Legnicę" - napisał jeden z internautów. Wtóruje mu inny: "Brawo! Alkohol to nie jest produkt pierwszej potrzeby a ludzie jak widać coraz częściej rezygnują z jego używania...Jednak jest nadzieja w świecie. Picie alkoholu nie jest w modzie".

Nie brakuje jednak głosów krytycznych. Przeciwnicy zakazu obawiają się powrotu do przeszłości i rozwoju szarej strefy. "WITAJ PRL- u meliny powrócą" - zauważa jeden z komentujących. Podobne obawy wyraża inny mieszkaniec: "Będzie jak za średniowiecza, a meliny będą powstawały jak grzyby po deszczu".

Dlaczego miasta wprowadzają zakaz? Głos lekarzy jest jednoznaczny

Pomysł ograniczania nocnej sprzedaży alkoholu to nie tylko odpowiedź na skargi mieszkańców dotyczące hałasu. To także realny problem, z którym zmagają się szpitale. Naczelna Rada Lekarska od dawna alarmuje, że szpitalne oddziały ratunkowe są na granicy wydolności, a dużą część pacjentów - nawet do 25 procent - stanowią osoby po spożyciu alkoholu. Przez nich pomoc dociera później do osób z zawałem czy udarem.

Lekarze tłumaczą, że przez pacjentów pod wpływem alkoholu, inni chorzy są narażeni na dłuższe oczekiwanie i niebezpieczne sytuacje w poczekalni. Jak obrazowo opisuje NRL, często zdarza się, że "pacjent, który przychodzi na SOR, czeka w kolejce, dlatego, że chirurg jest zajęty, bo akurat szyje rany kogoś, kto po alkoholu przewrócił się na ulicy".

Prezes NRL, Łukasz Jankowski, dodaje, że problem jest szerszy. Do szpitali trafiają nie tylko osoby, które same spożywały alkohol, ale też ich ofiary. - Patrzymy z punktu widzenia SOR-ów, gdzie trafiają pacjenci po spożyciu alkoholu z urazami, z ranami do zaopatrzenia chirurgicznego, gdzie trafiają ofiary przemocy, np. z pobicia przez osobę będącą pod wpływem alkoholu - mówił niedawno dla TVN24.

Kraków i Wrocław już to zrobiły. Jakie są efekty?

Doświadczenia innych miast pokazują, że nocna prohibicja przynosi korzyści. W Krakowie, gdzie zakaz obowiązuje już od dwóch lat, odnotowano znaczącą poprawę bezpieczeństwa. Dane choćby z pierwszego roku obowiązywania zakazu są takie: liczba interwencji policji związanych ze spożywaniem alkoholu w nocy spadła aż o 48,5 procent. Wyraźnie zmalała też liczba zgłoszeń przyjmowanych przez straż miejską - o ponad 31 procent.

Przypomnijmy, że od niedawna, bo od 9 października, podobne ograniczenia obowiązują również we Wrocławiu. Tu alkoholu nie można kupić w sklepach i na stacjach benzynowych w godzinach 22:00-6:00. Zakaz nie obejmuje lokali gastronomicznych, takich jak bary czy restauracje.