Kuny to małe zwierzęta, które mogą zrobić nam wielki kłopot. Znane są z rozgryzania kabli w samochodach, robienia sobie norek pod maską aut i biegania po dachach budynków. Ostatnio zauważone zostały przez mieszkańców Biskupina we Wrocławiu.
Kuny biegają po wrocławskich osiedlach. „Wspinała się po budynku na ul. Dembowskiego”
- Biegaja całymi stadami po dachach na Sępolnie. Mieszkam w wynajętym lokalu i słyszę codziennie galopy nad głową – pisze pani Katarzyna na grupie związanej z osiedlem Sępolno.
Jedna z mieszkanek nagrała, jak kuna wspinała się po elewacji budynku. - Ta kuna, którą udało mi się uwiecznić na filmie wspinała się po budynku przy ul Dembowskiego 55 - pisze pani Małgorzata. Jak zaznacza, zwierzęta widywane są też na ul. Promień.
- Problem kun nie jest nowy. Od wielu lat biegają po Biskupinie i Sępolnie. W ubiegłym roku wygryzły mi wyciszenie pod maską auta – dodaje.
Kuny zaglądają pod maskę auta. Robią tam norki
O tym, że kuny potrafią być prawdziwym utrapieniem dla mieszkańców Wielkiej Wyspy świadczą relacje mieszkańców. - Tutaj naprawdę biega ich mnóstwo. Ostatnio zatrzymało się auto na światłach, a kuna hyc spod samochodu wybiegła. Widzę je, czasem zaglądają w okna. Nie ma na nie mocnych. Tym bardziej, że są pod ochroną – pisze jedna z mieszkanek.
Internauci dzielą się swoimi doświadczeniami z kunami. Wielu potwierdza, że kuny gryzą kable w autach, a pod maskę znoszą jedzenie. Powodują wiele awarii w pojazdach. - Mi zżarła w aucie wygłuszenie – dodaje kolejna osoba z Biskupina.
Są jednak dużo poważniejsze szkody. - Kiedyś w moim domu zagnieździła się pod dachem, ok 20 tysięcy złotych strat, pogryzioną folię paroizolacyjną nie wymieni się bez zdejmowania dachówek… - czytamy w kolejnym komentarzu.
Nie brakuje też osób, które się kunami zachwycają. - Śliczna. Jakie piękne, zwinne ruchy. Kot przy niej to łamaga – pisze internauta pod filmem ze wspinaczki kuny po murach budynku.
Kuny są pod ochroną. Można je tylko odstraszać
W rozmowie z naszą redakcją jedna z wolontariusze Ekostraży powiedziała nam, że kuny są tak naprawdę obecne na wszystkich osiedlach Wrocławia. - Są widoczne codziennie wieczorem. Przemykają na parkingach. Trzeba jednak pamiętać, że zwierzęta te są pod ochroną. Nie ma informacji, jak możemy się pozbyć. Można jedynie wykorzystać odstraszacze, które są dostępne w sklepach. Można np. spryskać miejsce pod maską w aucie – mówi nam pani Eliza.
Jak dodaje, główną przyczyną, że kun jest tak dużo na osiedlach jest działalność człowieka. - Zwierzęta przebywają wśród nas, bo zabieramy im tereny. Potem się dziwimy, że aż tyle ich jest. Podobnie jest z lisami, które są dokarmiane na podwórkach. Tak, takie rzeczy też się dzieją we Wrocławiu. Poza tym proszę zobaczyć na podwórka, to istna stołówka dla dzikich zwierząt – dodaje nasza rozmówczyni wskazując na resztki jedzenia, które walają się przy wielu śmietnikach.
Co robić, jeśli zobaczymy poranioną lub bardzo źle wyglądającą kunę? W takim przypadku trzeba zadzwonić do centrum zarządzania kryzysowego we Wrocławiu lub do Ekostraży. Należy uważać, bo kuna może mieć świerzb. Innym sygnałem, że z dzikim zwierzęciem może być coś nie tak, jest to, że pojawia się w dzień, a nie w nocy. Można założyć, że jest chore, może mieć np. nosówkę – pojawiają się wtedy objawy neurologiczne, dezorientacja, można to pomylić ze wścieklizną. To sygnał, że takie zwierzę powinno być pod kontrolą służb.
W żadnym wypadku nie należy podkładać trutek, ani innych pułapek. Zwierzęta te są pod ochroną.