Kto odziedziczy skarb ze Złotego Pociągu? Ekspert: „To może być puszka Pandory”

2025-08-12 14:09

„Złoty Pociąg” znów rozgrzewa Polskę. Pasjonaci twierdzą, że zlokalizowali wagony pełne skarbów III Rzeszy. Kluczowe pytanie brzmi: kto stanie się właścicielem znaleziska? Sprawa jest bardziej skomplikowana, niż się wydaje.

Kto odziedziczy skarb ze Złotego Pociągu? Ekspert: „To może być puszka Pandory”

i

Autor: pixabay.com

Dyskusja na temat wypełnionego złotem, skarbami oraz dziełami sztuki składu z III Rzeszy, który w 1944 roku miał wyruszyć z Wrocławia w stronę Wałbrzycha i zaginął, stale powraca. Tym razem jednak nie w postaci żartów. Pasjonaci z grupy „Złoty Pociąg 2025” twierdzą, że zlokalizowali trzy wagony towarowe z czasów II wojny światowej, ukryte w zamaskowanym tunelu w okolicach Wałbrzycha. 25 kwietnia do Urzędu Miejskiego w Wałbrzychu wpłynęło anonimowe zgłoszenie, które uznano za szczególnie wiarygodne ze względu na bardzo szczegółowe dane techniczne oraz dokładne współrzędne GPS.

Z informacji przekazanych przez zgłaszającego wynika, że wagony mają około 12 metrów długości, 4 metry szerokości i 4 metry wysokości. Wlot do tunelu, w którym się znajdują, ma być zamaskowany stalową bramą o średnicy 9 metrów.

"Złoty Pociąg" czeka na odkrycie. Co jest w środku?

Po otrzymaniu zgłoszenia, urzędnicy przekazali dokumentację Nadleśnictwu Świdnica. Wiadomo już, że zapadła kluczowa decyzja. Już wiadomo, że odkrywca otrzyma zgodę na prowadzenie prac poszukiwawczych. Pewne jest, że nadleśnictwo będzie sprawowało kontrolę nad prowadzonymi pracami, z kolei organizacja i pokrycie kosztów leżą po stronie poszukiwaczy.

Z różnych źródeł dowiadujemy się, że ukryty w okolicach Wałbrzycha "złoty pociąg" miał być wypełniony po brzegi kosztownościami. Mówi się, że znajduje się w nim m.in. złoto III Rzeszy, depozyty Centralnego Banku Rzeszy, przemysłowa platyna, dzieła sztuki zrabowane w Polsce i Związku Radzieckim, czy tajne dokumenty. Zaginiony skład wyruszył z Wrocławia w kierunku Wałbrzycha najprawdopodobniej w 1945 roku.

Kto zostanie właścicielem skarbu? Ekspert wyjaśnia

Odnalezienie pociągu to jedno, ale ustalenie, kto stanie się właścicielem jego zawartości, to zupełnie inna, niezwykle złożona kwestia. Prof. dr hab. Rafał Adamus, ekspert w dziedzinie prawa cywilnego, w rozmowie z Radiem Eska podkreśla, że wszystko zależy od tego, co kryją wagony.

- Jeśli ten pociąg zostanie odnaleziony, to pytanie co będzie jego składem, bo jeżeli tam będzie złoto lub np. takie przedmioty jak broń, skład kolejowy, czy wagony, które są zachowane, to będziemy mieli do czynienia z zupełnie innym statusem prawnym tych rzeczy

– tłumaczy ekspert.

– To jest sprawa na dłuższą analizę. Na pewno to może się okazać jakąś puszką Pandory, gdyby się okazało, że chętnych do tego złota będzie bardzo dużo - dodaje.

Kluczowe może okazać się pochodzenie ewentualnych skarbów. Inaczej traktowane będzie złoto zrabowane ofiarom ludobójstwa, a inaczej legalne depozyty bankowe. W przypadku dzieł sztuki, których właścicieli da się zidentyfikować, do gry mogą wejść spadkobiercy.

- Jeśli możliwe będzie ustalenie kto był właścicielem dzieła sztuki, to spadkobierca będzie mógł złożyć roszczenie o jego wydanie

– wyjaśnia prof. Adamus.

Sprawę komplikują również relacje polsko-niemieckie i kwestia reparacji wojennych.

- Gdyby się okazało, że pociągu znaleziono majątek, który należy do Niemiec, to pytanie czy Polska będzie mogła to zatrzymać, żeby ustalić reparacje za II wojnę światową. Tak jak to zrobiono z Berlinką, czyli zbiorami niemieckiej biblioteki, które zostały porzucone i trafiły w ręce polskie. Polska tych zbiorów nie oddaje uważając to za rekompensatę w dziełach sztuki, które były zniszczone przez Niemców w czasie II wojny światowej

– przypomina ekspert.

Odkrywcy zabierają głos. "Ja je znalazłem i twierdzę to z pełną mocą"

Szef zespołu "Złoty Pociąg 2025" w opublikowanym komunikacie nie kryje pewności siebie. Podkreśla, że jego praca oparta na badaniach radiestezyjnych jest kompletna, a możliwość błędu została wyeliminowana. Do zgłoszenia dołączono szczegółowe dane geodezyjne, mapy GPS, przekrój terenu i oświadczenie świadka.

- Pragnę jeszcze raz podkreślić, aby to wybrzmiało, ja nie poszukuję tunelu, oraz trzech wagonów, ja je znalazłem i twierdzę to z pełną mocą, relacja świadka i wizja lokalna w terenie potwierdza jednoznacznie wynik mojego badania. Jedyne czego teraz potrzebujemy to dowodu, który zamknie usta wszystkim krytykom i do tego zmierzamy

– napisano w oświadczeniu, które ukazało się na stronie „Złoty Pociąg 2025 / Gold Train 2025”.

Odkrywca zapowiada, że teraz jego zespół pracuje nad uzyskaniem pozwoleń na badania nieinwazyjne i odwierty geotechniczne, które mają dostarczyć ostatecznego dowodu i "zamknąć usta wszystkim krytykom".

Zamek Wleń, czyli najstarszy zamek w Polsce. Unikatowy zabytek jest na Dolnym Śląsku