Psi koszmar rozegrał się na terenie Biaław Wielkich pod Wołowem. Właściciel trzymał swojego pupila w tragicznych warunkach - zwierzę mieszkało w rozpadającej się budzie, a łańcuch wrastał w jego szyję. Pies odebrany został mężczyźnie przez wrocławską Ekostraż, która zajmie się teraz leczeniem biednego czworonoga.
Psi koszmar pod Wołowem. Łańcuch wrósł się w skórę czworonoga
Jak podaje wrocławska Ekostraż, pokrzywdzony pies przeżywał prawdziwy koszmar.
"W dramatycznym stanie odebraliśmy dziś psa z Biaław Wielkich koło Wołowa. Niespełna roczny wychudzony pies żył w rozpadającej się budzie na krótkim łańcuchu, który wrósł mu się w szyję razem z obrożą. Rana gnije i wychodzą z niej larwy much. Pies jest totalnie zapchlony - kark ma rozdrapany, zaropiały, czerwony od krwi" - informuje Ekostraż.
Właściciel psa twierdzi, że nie zauważył, by coś mu dolegało
Abstrakcyjnie w całej sytuacji brzmi tłumaczenie dotychczasowego właściciela czworonoga, który tłumaczył, że nie zauważył, by psu coś było. Na zdjęciach widać, w jak tragicznym stanie był pies, a rany na jego ciele są widoczne gołym okiem.
"Zwyrodnialec, który opiekował się psem twierdził, że nie zauważył stanu psa, bo widywał go tylko w nocy. Pokazaliśmy mu go w dzień, ale wywalił nas z posesji. Na szczęście razem z psem, którego zabraliśmy razem z zardzewiałym łańcuchem. Piesek jest przestraszony, nie czuje czułości do ludzi. Wiódł do tej pory pełne cierpienia poniżające życie, niegodne żadnej czującej istoty" - podaje Ekostraż.
Ekostraż chce zakończyć psi koszmar. Organizacja zajmie się leczeniem czworonoga
Wrocławska Ekostraż odebrała psa właścicielowi, a jej kolejnym krokiem będzie leczenie czworonoga. Ze względu na tragiczny stan zwierzęcia, proces gojenia ran może potrwać dosyć długo, a także być kosztowny. Jeśli chcecie pomóc psu, to organizacja utworzyła zbiórkę. Wpłacone tam pieniądze zostaną przeznaczone na doprowadzenie skrzywdzonego czworonoga do zdrowia.