Do tragicznego zdarzenia doszło w nocy z piątku (28 kwietnia) na sobotę (29 kwietnia). 30-letni mężczyzna miał wejść do Odry i w niej utonąć. Sprawą zajmuje się prokuratura.
Przed utonięciem mężczyzna wołał i prosił o pomoc, jednak ostatecznie zniknął pod wodą. Na miejsce wezwano ratowników z Wodnej Służby Ratunkowej, którzy odnaleźli 30-latka, wyciągnęli go z wody i próbowali resuscytacji. Niestety, nieskutecznie.
"Dzisiaj o 2:20 dostaliśmy zgłoszenie z CPR 112 o osobie tonącej w Odrze w okolicy Kładki Słodowej we Wrocławiu. Po kilkunastu minutach dyżurni ratownicy WOPR penetrowali obszar zdarzenia wskazany przez będących już na miejscu strażaków z JRG nr 8. W wodzie odnaleźliśmy jedynie plecak, prawdopodobnie należący do tej osoby. Po dotarciu jednostek PSP JRG nr 1, płetwonurek Straży Pożarnej w miejscu wskazanym przez świadka, podjął z wody ok. 30-letniego mężczyznę. Niestety przebywał on pod wodą ponad pół godziny i działania resuscytacji prowadzone przez Zespół Ratownictwa Medycznego i funkcjonariuszy PSP nie przyniosły oczekiwanych rezultatów" - podało Dolnośląskie WOPR.
Rodzina ofiary poszukuje świadków zdarzenia. Siostra mężczyzny opublikowała na Facebooku post, na który odpowiedziało wiele osób, w tym właśnie świadkowie.