Spis treści
- Sąd zdecydował, co dalej z gwałcicielem z Wrocławia
- Andrzej Ś. nigdy nie wyraził skruchy
- Przez 15 lat bestia z Wrocławia terroryzowała kobiety
- "Będziesz następna", czyli serial o bestii z Wrocławia
- Posłuchajcie o sprawie seryjnego gwałciciela z Wrocławia
Sąd zdecydował, co dalej z gwałcicielem z Wrocławia
Andrzej Ś. odbywa karę pozbawienia wolności w zakładzie karnym w województwie kujawsko-pomorskim. Będzie mógł on opuścić mury więzienia we wrześniu 2025 roku, dlatego też na wniosek dyrektora tego zakładu Sąd Okręgowy w Bydgoszczy zajął się sprawą skazanego.
W trakcie całego postępowania wymiar sprawiedliwości zapoznał się z opiniami biegłych specjalistów. Jak poinformowała nas rzeczniczka prasowa instytucji, Karolina Halagiera, 18 marca 2025 roku sąd uznał Andrzeja Ś. za osobę stwarzającą zagrożenie. Tym samym zdecydowano o umieszczeniu mężczyzny w Krajowym Ośrodku Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym w Gostyninie. Jest to placówka, do której trafiają najbardziej niebezpieczni przestępcy, którzy już odbyli kary, ale nadal mogą zagrażać innym.
Dodatkowo, sąd zarządził pobranie od skazanego:
- wymazu ze śluzówki policzków w celu przeprowadzenia analizy DNA;
- odcisków linii papilarnych;
- wykonanie zdjęć, szkiców i opisów jego wizerunku w bazach i zbiorach danych.
Wspomniane orzeczenie opiera się na ustawie dotyczącej osób z zaburzeniami psychicznymi, które mogą stanowić zagrożenie dla innych osób. Nie jest ono jednak prawomocne. Andrzej Ś. ma prawo złożyć zażalenie na decyzję sądu w ciągu 14 dni od otrzymania pisemnego uzasadnienia.
Andrzej Ś. nigdy nie wyraził skruchy
Lata 1995-2010 nie należały do spokojnych w stolicy Dolnego Śląska. W tym czasie na terenie miasta grasował niebezpieczny mężczyzna, który napadał na kobiety, a następnie je gwałcił. Był to Andrzej Ś.
Policjantom udało się aresztować mężczyznę dopiero w 2010 roku, a w głośnym procesie udowodniono mu aż 20 przestępstw na tle seksualnym. Sąd skazał go na 15 lat więzienia, co było najwyższą możliwą wówczas karą za tak brutalny czyn. Wyrok odsiaduje do dzisiaj w Zakładzie Karnym w Koronowie.
Odsiadka kończy mu się dokładnie 5 września 2025 roku. Co ciekawe, Andrzej Ś. mógł starać się o przedterminowe zwolnienie. Mieszkańcy Wrocławia obawiali się, że gwałciciel wróci na ulice miasta i ponownie zacznie ich terroryzować.
- Oczywiście, że się obawiam. Miałam 19 lat, gdy było o nim głośno. Grasował też w okolicach Bartoszowic, gdzie mieszkam. Uważam, że on powinien zostać zamknięty na zawsze
mówiła wówczas pani Oliwia, mieszkanka Wrocławia, w rozmowie z portalem o2.pl.
Nie jest to jednak jedyna opinia na ten temat. W zeszłym roku w Internecie mogliśmy znaleźć wiele alarmujących wpisów o tym, że mężczyzna może opuścić więzienie.
- Nigdy nie wyraził skruchy. O swoich atakach mówił z pasją. Nie wierzę, że się zmienił
twierdził były funkcjonariusz CBŚP Remigiusz Korejwo, w rozmowie z portalem onet.pl.
Policjant dodał również, że Andrzej Ś. znów by gwałcił, dopóki nie zostałby złapany.
Wspomniany wcześniej wniosek o przedterminowe zwolnienie skazany mógł składać w lipcu 2024 roku. Służba więzienna nie udzielała informacji na ten temat, jednak jak nieoficjalnie dowiedział się portal o2.pl, do sądu nie wpłynął taki dokument od jego pełnomocnika.
Przez 15 lat bestia z Wrocławia terroryzowała kobiety
Andrzej Ś. uznawany jest za najniebezpieczniejszego gwałciciela w polskiej historii. Przez 15 lat działał na terenie Wrocławia, a szczególnie w okolicach:
- Jagodna;
- Wojszyc;
- Partynic;
- Leśnicy;
- Biskupina;
- Bartoszowic;
- na Wzgórzu Andersa.
Napadał na kobiety, gwałcił je, a po ataku kazał liczyć do stu. W tym czasie uciekał z miejsca zdarzenia. Wszystkie napady dokładnie przygotowywał. Inspirował się serialami kryminalnymi oraz studiował działania detektywów z telewizji. Po każdym ataku wszystko szczegółowo opisywał w pamiętniku. Notował w nim m.in:
- miejsca zbrodni;
- imiona i wiek ofiar;
- wygląd ofiar;
- czy ofiara miała dzieci;
- pozycje seksualne, w jakich dokonywał gwałtów.
Ustalił nawet swoje zasady, którymi się kierował. "Zarzondzenia" (pisownia oryginalna) zapisał na kartce, którą po latach śledczy znaleźli w jego mieszkaniu. Portal tuwroclaw.pl zacytował kilka jego zapisek:
- "Gwałcę kobiety od 12. do 50. roku życia. Bóg zwalnia mnie z grzechu gwałtu na kobiecie. W czasie pokoju mogę gwałcić kobiety. Ale w czasie wojny mogę gwałcić i zabijać. W czasie wojny nie zabijam kobiet, ale mogę zabijać mężczyzn";
- "Zachęcam rodziców, by mówili co czują i co myślą". Psychiatra radzi, jak zapobiegać depresji u dzieci i młodzieży.
Przez całe 15 lat funkcjonariusze mieli ukrywać przed mieszkańcami Wrocławia informację o szczególnie niebezpiecznym mężczyźnie, a w tym samym czasie gwałciciel znajdował kolejne ofiary. Dopiero w 2010 roku doszło do zatrzymania Andrzeja Ś. Jak podaje tuwroclaw.pl, na początku przesłuchujący go policjanci nie byli przekonani, czy zapiski mężczyzny są faktycznymi relacjami z napadów, czy może tylko opisem jego seksualnych fantazji.
Wówczas mieli dać mu kartkę i ołówek oraz poprosić o ponowne opisanie tego, co pamięta z ataków. Andrzej Ś. jeszcze raz wyliczył wszystkie czyny, które zrobił, a w nagłówku miał napisać:
"Spis na podstawie poprzednich tabel oraz pamięci zwrokowej. To musi wystarczyci bo mi się jusz fszystko pierd... w głowie" (pisownia oryginalna)
Mimo że w zapiskach niebezpiecznego przestępcy pojawiły się informacje o 96 gwałtach, to w sądzie odpowiadał tylko za 20 z nich. Jak podaje tuwroclaw.pl, jedynie tyle kobiet zgodziło się zeznawać. Policji nie udało się dotrzeć do wszystkich ofiar.
Andrzej Ś. został skazany na 15 lat pozbawienia wolności. Kara dobiegnie końca we wrześniu 2025 roku. Dzisiaj mężczyzna może mieć ponad 50 lat.
"Będziesz następna", czyli serial o bestii z Wrocławia
Miniserial dokumentalny "Będziesz następna" Izy Michalewicz miał swoją premierę 20 października 2023 roku. Dziennikarka pokazała, jak wyglądała praca śledczych w sprawie serii gwałtów na kobietach, jakie miały miejsce w 2010 roku na terenie Wrocławia. Co więcej, pokazano w tej produkcji materiały z akt.
Iza Michalewicz porozmawiała również z policjantami, którzy pracowali nad rozwiązaniem sprawy Andrzeja Ś. Dziennikarce udało się nawet skontaktować z ofiarami gwałciciela. Opowiedziały one, co przeżyły w tamtych momentach.
Miniserial "Będziesz następna" możemy obejrzeć na platformach streamingowych Netflix oraz Viaplay.
Posłuchajcie o sprawie seryjnego gwałciciela z Wrocławia
Polecany artykuł: