Fryzjerzy znów otwarci! Co z barberami?
Fryzjerzy mieli pełne ręce roboty
- Przepraszam, ale jestem bardzo mocno zajęta. Mamy tyle klientów, że nie mamy żadnej chwili - usłyszeliśmy w słuchawce, dzwoniąc do salonu Dobry Fryzjer.
Więcej czasu udało się znaleźć dla nas Dawidowi Wasilewskiemu, prowadzącemu zakład przy ul. Kościuszki 101.
- Generalnie nie nadążamy odbierać telefonów. Oczywiście wprowadziliśmy wszystkie zasady postępowania w warunkach zagrożenia epidemicznego, stosując się do wytycznych GISu dla branży fryzjerskiej. Czyli przyjmujemy tylko osoby zdrowe, po każdym kliencie dezynfekujemy fotele, narzędzia, urządzenia. Kilka razy w ciągu dnia też powierzchnie kontaktowe. Kentów umawiamy na konkretne godziny i prosimy, aby przychodzili na czas, bo musieliśmy zrezygnować z poczekalni - mówi Dawid Wasilewski.
Podobnie jak fryzjerzy, tak i barberzy, mogą już pracować.
Fryzjerzy otwarci. Czy są kolejki?
- No niestety tak. Generalnie klienci są punktualnie, ale tak jak u dentysty czasami trzeba poczekać, jeżeli jest jakieś małe przesunięcie w czasie- dodaje Dawid Wasilewski.
Fryzjerzy otwarci. Nowe zasady
Oddalone stanowiska, a także konieczność posiadania rękawiczek przez fryzjerów - to nowe zasady obowiązujące w salonach fryzjerskich
- No na pewno jest to uciążliwe. Ale gorsza jest praca w maseczkach, gdyż występuje niedotlenienie mózgu - mówi Dawid Wasilewski
Fryzjerzy otwarci. Na kiedy terminy?
- Generalnie są to terminy przynajmniej na półtorej tygodnia, bo ten mamy już w pełni zapełniony - przyznaje Dawid Wasilewski.
Barberzy otwarci. Nowe zasady
18 maja otrzymaliśmy informacje od Kancelarii Premiera, że barberzy także mogli rozpocząć pracę. Dlatego sprawdziliśmy jak wygląda ich pierwszy dzień pracy.
Dodzwoniliśmy się do Sławomira Mazura i Jana Janiszka z barber shopu Pan Elegant z ul. Tęczowej 6.
- Tak naprawdę cały dzień mamy dzisiaj już klientów umówionych. Jeśli chodzi o normy, to te które narzucił nam rząd, mieliśmy je już dużo wcześniej. U nas jeśli chodzi o czystość, nieskazitelność i dezynfekcję, to są one na najwyższym poziomie. Fryzjerzy oczywiście są wyposażeni w i rękawiczki jednorazowe, i fartuchy - mówi Sławomir Mazur.
- Pracujemy na jednorazowych pelerynach fryzjerskich. Normy są całkiem w porządku, do przyjęcia. Niestety, nie możemy teraz zapraszać naszych klientów do poczekalni i toczyć wielkich rozmów. Tym niemniej jesteśmy bardzo szczęśliwi, że mogliśmy wrócić do pracy - dodaje Jan Janiszek.
A co z goleniem brody? Są chętni?
- Jest bardzo dużo chętnych! Tutaj staramy się jeszcze bardziej dbać o bezpieczeństwo, choć nie wiem czy bardziej się jeszcze da. Mamy osobne pomieszczenie i całkiem osobną osobę, która zajmuje się goleniem. Klient w chodzi do tego pomieszczenia, ściąga maseczkę. Nie ma tam w ogóle rozmów, panuje całkowita cisza. Usługa jest świadczona, fryzjer jest w przyłbicy i w maseczce. Po usłudze klient zakłada maseczkę i dopiero może wyjść z tego pomieszczenia - tłumaczy Sławomir.
