Dramatyczny wypadek we Wrocławiu. Wskoczył na tory, żeby ratować psa. Potrącił go pociąg
W niedzielne przedpołudnie 10 marca 47-letni mieszkaniec Wrocławia spacerował sobie z psem niedaleko torów kolejowych między stacją Wrocław Popowice a mostem kolejowym nad Odrą przy Grobli Kozanowskiej, w okolicach ul. Gnieźnieńskiej. W pewnym momencie około 11:30 doszło tam do dramatycznego wypadku. Pupil pobiegł na tory, a mężczyzna, chcąc ratować czworonoga, również na nie wbiegł.
Niestety po złapaniu zwierzaka, 47-latek nie zdążył uciec przed nadjeżdżającym pociągiem. Pojazd potrącił go, a w efekcie zderzenia mieszkaniec Wrocławia ma częściowo amputowaną stopę. Za to drugą nogę ma złamaną. Po zdarzeniu został przetransportowany do szpitala.
Na ten moment nie wiadomo, co stało się z pupilem poszkodowanego.
- Mężczyzna został potrącony przez pociąg osobowy. Żyje, ale ma uraz nogi. Był przytomny, gdy zabierało go pogotowie. My jako strażacy pomogliśmy w zniesieniu go z kolejowego nasypu do karetki - mówi Damian Górka, oficer prasowy wrocławskiej straży pożarnej, w rozmowie z tuwroclaw.pl.