Katastrofa w Rząśniku. Trwają przesłuchania świadków
Po katastrofie w Rząśniku pod Złotoryją, gdzie doszło do częściowego zawalenia się budynku, a w konsekwencji śmierci dwóch mężczyzn trwają przesłuchania świadków tragicznego zdarzenia. Prokurator Rejonowy w Złotoryi Tomasz Pisarski powiedział w czwartek, że w kontekście prawnym nie można tego wypadku zakwalifikować jako katastrofy budowlanej, gdyż nie było narażenia życia wielu osób, ani spowodowania strat wielkiej wartości.
Zakwalifikowałem to wstępnie jak czyn z art. 160 Kodeksu karnego w związku z art. 155 Kk. Chodzi o narażenie osób na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia - powiedział prok. Pisarski.
Pierwszy czyn zagrożony jest karą do 3 lat więzienia, natomiast drugi, który mówi o nieumyślnym spowodowaniu śmierci człowieka, kara maksymalnie może wynieść do lat 5 więzienia. Prokurator podkreślił, że wciąż trwają czynności, przesłuchiwani są między innymi świadkowie, dlatego nie chce mówić o szczegółach postępowania. Potwierdził, że zginęli dwaj mężczyźni w wieku 51 i 67 lat, którzy pracowali przy remoncie zawalonego budynku.
To nie były prace firmy budowlanej, ale właściciel budynku najął ich do wykonywania tych prac - powiedział prokurator.
Do zawalenia ściany szczytowej z dużą częścią budynku doszło w środę przed południem. Mężczyźni przebywali w tym momencie w rowie wykopanym wzdłuż tej ściany. Po kilkugodzinnej akcji strażaków udało się dotrzeć do poszkodowanych, ale lekarze stwierdzili ich zgon.