Czy niż genueński może uderzyć ponownie? Ekspert IMGW wyjaśnia, z jaką dokładnością da się przewidzieć powódź

2025-09-12 8:04

Katastrofalne opady, które doprowadziły do powodzi we wrześniu 2024 roku, na długo zapadną w pamięć mieszkańców południowej Polski. Za gwałtowną pogodą stał niż genueński - specyficzny układ baryczny, który potrafi zamienić deszcz w niszczycielski żywioł. Czy jesteśmy w stanie przewidzieć jego nadejście i uniknąć tragedii?

Powódź w Polsce w 2024 roku

i

Autor: Super Express Powódź w Polsce w 2024 roku
  • Niszczycielskie ulewy we wrześniu 2024 roku, które dotknęły m.in. Kotlinę Kłodzką, były efektem niżu genueńskiego.
  • Niż genueński powstaje nad Zatoką Genueńską, gdy chłodne powietrze spotyka się z ciepłym morzem, a Alpy intensyfikują proces cyklogenezy.
  • Katastrofalne powodzie są skutkiem długotrwałego zablokowania niżu genueńskiego przez wyże, co prowadzi do intensywnych opadów.
  • Dowiedz się, jak prognozowanie pogody w ciągu 36 godzin pozwala na dokładne przewidywanie zagrożeń i czy sztuczna inteligencja zapewni 100% pewności!

Wydarzenia z września 2024 roku, kiedy potężne ulewy spustoszyły m.in. Kotlinę Kłodzką, pokazały niszczycielską siłę natury. Głównym winowajcą był niż genueński. Choć jego nazwa brzmi egzotycznie, dla meteorologów jest to dobrze znany i bacznie obserwowany układ niskiego ciśnienia. Jak tłumaczy w rozmowie z PAP Piotr Szuster, meteorolog z Centrum Meteorologicznej Osłony Kraju IMGW-PIB, wszystko zaczyna się nad ciepłymi wodami Zatoki Genueńskiej na północy Włoch.

Gdy nad rozgrzane morze napływa chłodne powietrze z północy, a potężny masyw Alp dodatkowo "podkręca" procesy atmosferyczne, dochodzi do tzw. cyklogenezy. W jej wyniku powstaje niż, który następnie rusza w podróż przez Europę, często szlakiem wiodącym przez Węgry w kierunku Polski.

Dlaczego nie każdy niż genueński kończy się katastrofą?

Obecność niżu genueńskiego w naszej części kontynentu nie jest niczym nadzwyczajnym i nie zawsze musi oznaczać kataklizm na miarę powodzi z 1997 czy 2024 roku. Kluczowy jest tu, jak wyjaśnia ekspert, swoisty drogowy korek w atmosferze.

"Dzieje się tak tylko przy długotrwałej blokadzie tego niżu przez napierające na niego wyże" - podkreśla Piotr Szuster, który jest również członkiem zarządu stowarzyszenia Skywarn Polska, znanego szerzej jako "Polscy Łowcy Burz".

Gdy niż zostaje unieruchomiony nad południową Polską, jego wilgotne powietrze jest zmuszane do wznoszenia się nad barierą gór. Prowadzi to do wypiętrzania się chmur deszczowych i wielogodzinnych, intensywnych opadów. To właśnie one zasilają górskie potoki i rzeki, prowadząc do gwałtownych wezbrań i powodzi błyskawicznych.

Magiczna granica 36 godzin w prognozowaniu pogody

Czy jesteśmy bezbronni wobec tego zjawiska? Okazuje się, że nie. Choć prognozowanie pogody na wiele dni naprzód wciąż jest obarczone dużą niepewnością, w kluczowym momencie nauka daje nam potężne narzędzie.

"Bardzo dobre i precyzyjne wyniki co do określenia miejsca, jak i czasu wystąpienia zjawisk konwekcyjnych, które powodują akumulację bardzo dużych sum opadów, dają obliczenia na okres około 24 do 36 godzin przed samym wystąpieniem zjawiska" - mówi meteorolog.

Jak dodaje, ubiegłoroczne prognozy dla rejonu Masywu Śnieżnika czy Czechowic-Dziedzic były tego najlepszym dowodem. Modele numeryczne, zwłaszcza te o dużej rozdzielczości (tzw. mezoskalowe), potrafiły z dużą dokładnością wskazać, gdzie i kiedy spadnie najwięcej deszczu. To właśnie w tym dwu- lub trzydniowym oknie czasowym synoptycy mogą wydać najbardziej trafne ostrzeżenia.

Przyszłość prognoz to AI, ale bez 100% pewności

Postęp technologiczny sprawia, że narzędzia prognostyczne są coraz doskonalsze. Jak zaznacza Piotr Szuster, do dyspozycji meteorologów są nie tylko globalne i lokalne modele pogodowe, ale także dynamicznie rozwijające się systemy oparte na uczeniu maszynowym i sztucznej inteligencji. Są one w stanie wykrywać niebezpieczne wzorce pogodowe z nieco większym wyprzedzeniem.

Mimo to ekspert studzi emocje. "Nie sądzę jednak, abyśmy w przyszłości mogli modelować idealne przewidywania, trafne w stu procentach" - ocenia.

W miarę pewne prognozy ogólnego stanu atmosfery można dziś opracować na 5 do 7 dni. Jednak zjawiska o mniejszej skali, takie jak gwałtowne burze, wciąż pozostają trudne do precyzyjnego przewidzenia z większym wyprzedzeniem niż doba lub dwie.

Warto również pamiętać o różnicy w nazewnictwie. Ostrzeżenia meteorologiczne, które trafiają do odpowiednich służb i mediów, bazują na wynikach modeli numerycznych. Z kolei komunikaty dotyczą już zjawisk, które są obserwowane w czasie rzeczywistym. To wiedza, która pozwala lepiej zrozumieć, na jakim etapie zagrożenia się znajdujemy.

Wrocław Radio ESKA Google News