Kibicka Sparty chciała odsprzedać bilety na mecz. Klub zagroził jej zakazem stadionowym
Przed meczem Sparty Wrocław z GKM Grudziądz doszło do bardzo dziwnej sytuacji. Jedna z kibicek WTS-u nie mogła wybrać się z synem na wydarzenie, a zakupiony wcześniej bilet postanowiła odsprzedać w takiej samej cenie, w jakiej go nabyła. Nie najlepiej zareagował na to klub, który za pośrednictwem Facebooka skontaktował się z kobietą, grożąc jej dożywotnim zakazem stadionowym, a następnie zbanował ją w swoich mediach społecznościowych.
"Tzw. "Kibice” od dłuższego czasu zalewają social media z super ofertami odsprzedaży biletów. Kończy się tak że zgłaszają się do nas oszukani prawdziwi kibice z podrobionymi i skopiowanymi biletami, które kupili od takich „fanów”. Fake konto i bilety za połowę ceny" - skomentował sprawę klub.
I rzeczywiście, gdy wejdziemy na konto kibicki, która nakręciła całą spiralę, można mieć wątpliwości, co do prawdziwości jej konta. Klub w dalszej części dyskusji w mediach społecznościowych zwrócił uwagę, że takie działania podejmuje właśnie dla swoich kibiców. Walka z oszustami jest oczywiście w pełni właściwa i trudno mieć do Sparty Wrocław w tej kwestii jakiekolwiek pretensje, jednak internauci zwrócili uwagę na inny problem, który wyniknął z tej sprawy. Chodzi zwyczajnie o brak klasy i słaby styl komunikacji.
- "Ale wiecie, że można walczyć z tym, wykazując się samemu kulturą i poziomem wypowiedzi?"
- "Abstrahując od tego kto ma rację... Jeżeli Kibicka zwraca się do klubu oficjalną formą "Państwo" to odpisywanie "na Ty" jest mało eleganckie..."
- "Macie gorączkę przed meczową? Szacunek dla kibica się należy jak kibica dla klubu i zawodników. Buta i arogancja dawno wyszła z mody."
- "Pomijając sam temat tej dyskusji, wypadałoby, żeby poziom korespondencji na tym portalu w imieniu klubu był na bardziej kulturalnym poziomie."
- "Poziom komunikacji pracownika klubu jest na tak żenującym poziomie, że chyba ktoś zapomniał, że odpisuje w imieniu klubu, a nie swoim..."
To tylko jedne z wielu podobnych komentarzy, które przeczytać można, śledząc całą sprawę. Sprzedaż biletów leży po stronie klubu, a walka z nieuczciwymi sprzedawcami oraz oszustami, którzy próbują nabrać nieświadomych kibiców, jest oczywiście słuszna. Mimo wszystko, należy robić to z odpowiednią klasą.