Nożownik zaatakował na Psim Polu. Policjant wszedł do niego po rynnie
Zgłoszenie o ataku policja otrzymała od jednego z mieszkańców Wrocławia, który przekazał, że na osiedlowym murku na Psim Polu ugodzony w brzuch nożem został jego siostrzeniec. Sprawca był im nieznany.
- Interweniujący policjanci po zapewnieniu pomocy medycznej poszkodowanemu ustalili, iż sprawcą ma być mężczyzna o imieniu Jacek, lecz nie wie, gdzie mieszka i jak się nazywa
– przekazuje st. sierż. Mateusz Ziętek z wrocławskiej policji.
Policjanci poszli na miejsce, gdzie miało dojść do zdarzenia, a tam zastali świadków, których przepytali. Ustalono wiek, rysopis oraz miejsce zamieszkania wskazanego sprawcy.
Drzwi mieszkania mężczyzny były zamknięte i nikt nie nie chciał ich otworzyć. Nikt też nie odpowiadał na wezwania policjantów, żeby je otworzyć. Policjanci jednak zauważyli, że ktoś jednak jest w mieszkaniu, widać było ruch za firankami. Mężczyzna odparł, że nic nie musi robić.
- Jeden z mundurowych, widząc uchylone okno postanowił wejść przez nie wspinając się po budynku, dzięki czemu otwarto drzwi do mieszkania. Funkcjonariusze zastali na miejscu mężczyznę, który odpowiadał rysopisowi sprawcy, lecz nie przyznał się do tego czynu
– dodaje policjant.
Nóż znaleźli obok bloku
Mężczyzna w trakcie zatrzymania obrażał policjanta. „Taki k... byłeś cwaniaczek, jak wjeżdżałeś do k… mieszkania?” - mówił do funkcjonariuszy podczas zatrzymania mężczyzna, który zaatakował nożem na Psim Polu we Wrocławiu.
Następnie, po dokładnym sprawdzeniu okolic bloku policjanci znaleźli nóż, który służył do popełnieniu przestępstwa. Cała akcja była błyskawiczna, służby zabezpieczyły dowody w sprawie ataku. 49-latek trafił do policyjnego aresztu, a o jego dalszym losie zdecyduje teraz sąd. Zgodnie z kodeksem karnym grozi mu długoletnia odsiadka.