Zadyma na meczu. Prokuratura w Miliczu stawia zarzuty 37 kibicom
Do wielkiej bijatyki doszło 16 kwietnia 2022 roku na boisku w Sułowie w powiecie milickim. Zdarzenie miało miejsce w trakcie meczu IV ligowych klubów piłkarskich Baryczy Sułów z Polonią Stal Świdnica. Śledczy z Prokuratury Rejonowej w Miliczu postawili zarzuty 37 kibicom, którzy ich zdaniem wdali się w bójkę.
- Umyślnie uczestniczyli w bójce, w trakcie której bili się i kopali oraz rzucali różnymi przedmiotami, narażając tym samym uczestników na bezpośrednie niebezpieczeństwo powstania uszczerbku na zdrowiu. Nadto brali oni udział w zbiegowisku i zniszczyli mienie na kwotę ponad 20 000 złotych
– informuje Karolina Stocka-Mycek, rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.
Zamaskowani wbiegli na murawę
Jak opisuje lokalny portal „Głos Milicza”, do bijatyki doszło gdy piłkarze obu drużyn toczyli zacięty pojedynek. Wszystko wydarzyło się w 23 minucie. To właśnie wtedy pod stadion podjechał autokar z kibicami. Ci zamaskowani wbiegli na murawę i zaczęła się zadyma.
„Walka trwała kilka minut. Po wymianie ciosów kibole ze Świdnicy zaczęli uciekać w kierunku swojego autokaru. Autokar został zatrzymany przez Policję na drodze powiatowej w kierunku Sulimierza, gdzie mundurowi dotąd spisują pseudokibiców ze Świdnicy. Jeden z kiboli Świdnicy stracił przytomność na boisku i został zabezpieczony przez policjantki z KPP w Miliczu.”
- relacjonował „Głos Milicza”.
Bijatyka przeszła do historii. Ówczesny prezes Baryczy Sułów, Andrzej Mastalerz tłumaczył lokalnemu portalowi, że nie było szans na zabezpieczenie tego spotkania, a ochrona nie była w stanie powstrzymać napastników. Zaznaczył również, że to była druga tak wielka zadyma na meczu w Sułowie. Poprzednia miała miejsce w latach 90-tych.
Rzeczniczka prokuratury informuje, że na etapie postępowania przygotowawczego tylko trzech podejrzanych przyznało się do popełnienia zarzucanego im czynu.
- Pozostali podejrzani nie przyznali się i skorzystali z prawa do odmowy składania wyjaśnień. Za zarzucane czyny oskarżonym grozi kara pozbawienia wolności do lat 5
– dodaje Karolina Stocka-Mycek.