Wrocławski magistrat nie jest organem prowadzącym szpitale, ale poczuwa się w obowiązku pomóc, szczególnie w dobie pandemii. W ostatnich tygodniach znacząco wzrasta liczba potwierdzonych przypadków koronawirusa na Dolnym Śląsku i w samym Wrocławiu. Więcej też jest przeprowadzanych testów oraz pacjentów wymagających leczenia szpitalnego.
Wojskowy Szpital Kliniczny przy ul. Weigla otrzyma pieniądze m.in.: na zakup termocyklera, czyli urządzenia do przeprowadzania badań potwierdzających ewentualną obecność koronawirusa. W sumie to koszt 400 tys. złotych.
- To urządzenie do badań PCR pod kątem koronawirusa. Są to najbardziej miarodajne badania. Dzięki temu będziemy mogli zwiększyć liczbę przebadanych pacjentów - mówi Marzena Kasperska, rzeczniczka Szpitala Wojskowego we Wrocławiu.
Natomiast Uniwersyteckiemu Szpitalowi Klinicznemu przy ul. Borowskiej dostanie fundusze na cztery systemy pomiaru temperatury oparte na kamerach termowizyjnych i testy wykrywające SARS-CoV-2. Miasto przekaże na to 500 tys. złotych.
– Dziękujemy, te pieniądze bardzo nam się przydadzą. Wykorzystamy je m.in. na zakup testów na koronawirusa, dzięki którym już po 20 minutach będziemy znać wyniki. Sprzęt już od jakiegoś czasu mamy, czekamy tylko na pojawienie się na polskim rynku tych testów – wyjaśnia Monika Kowalska, rzeczniczka USK we Wrocławiu.
- Ostatnim wspartym w tej transzy jest Wojewódzki Szpital Kliniczny przy ul. Koszarowej i będzie mógł kupić za pół miliona zł respiratory - informuje Anna Bytońska z biura prasowego urzędu miasta.