Rowerzysta zaatakował kobietę, która zwróciła mu uwagę. Uderzył ją w twarz
Do zdarzenia doszło 3 października 2024 roku, jednak nagranie z absurdalnego ataku rowerzysty opublikowano dopiero pod koniec miesiąca. Na serwisie Stop Cham pojawiło się wideo, na którym opisana jest cała sytuacja związana z agresywnym mężczyzną.
"Ulica Strachocińska we Wrocławiu i wyznaczony ciąg pieszo-rowerowy. Kolarz porusza się jezdnią, tamując ruch. Kierujący używają sygnałów dźwiękowych, a autorka nagrania zwraca mu uwagę o wyznaczonej drodze dla rowerów na chodniku. Po chwili, wg relacji autorki, dochodzi do agresji w wyniku czego zostały uszkodzone okulary oraz auto"
- opisuje nagranie Stop Cham.
Na wideo widać przede wszystkim zdarzenia poprzedzające sam atak. Rowerzysta jedzie jezdnią. Ciągnący się za nim kierowcy zaczynają się niecierpliwić, wyrażając swoje niezadowolenie za pomocą klaksonów. Po chwili kierująca jednym z pojazdów postanawia zwrócić uwagę rowerzyście, że obok znajduje się wyznaczona droga pieszo-rowerowa. Po czterech minutach rowerzysta dogonił kobietę, po czym postanowił ją zaatakować. Mężczyzna uderzył swoją ofiarę w twarz, a także bardzo mocno trzasnął drzwiami samochodu, uszkadzając pojazd.
"Zamierzam przesłać film na policję... W wyniku tego zajścia rowerzysta złamał mi okulary i tak mocno trzepnął drzwiami, że teraz nie otwiera mi się szyba. Wcześniej przejechał przez przejazd kolejowy na czerwonym świetle"
- opisuje poszkodowana.
Nagranie spotkało się z bardzo mocną krytyką komentujących.
"Przez takich ludzi jak on aż wstyd potem mi siąść na rower"
- napisał Konrad, jeden ze śledzących profil Stop Cham internautów.
"Zdarza mi się jeździć rowerem i zastanawia mnie jedno - co to za przyjemność jechać drogą w takim ruchu samochodowym"
- skomentował inny internauta.
Oceniając całe nagranie, warto zwrócić uwagę na to, że w znacznej mierze opieramy się na relacji poszkodowanej. Na wideo słychać wyłącznie dodaną w postprodukcji muzykę, przez co nie słyszymy kłótni z rowerzystą, a sam atak również nie jest wyraźnie widoczny. Drogową agresję należy w stu procentach potępiać, natomiast może okazać się, że sam filmik nie będzie wystarczającym dowodem, aby pociągnąć mężczyznę do odpowiedzialności.
Zobacz nagranie ze zdarzenia: