Żużel. Polacy daleko poza podium! Na Mistrzostwo Świata trzeba będzie jeszcze poczekać

Speedway of Nations, czyli zmieniona formuła Drużynowego Pucharu Świata nie jest łaskawa dla reprezentacji Polski. Biało-Czerwoni co prawda za każdym razem są typowani jako faworyci zawodów, ale jeszcze ani razu nie udało im się zdobyć w niej złotego krążka. Na swoim koncie mają za to jeden brąz oraz trzy srebrne medale. W tym roku żużlowcy liczyli na przełamanie, a ich kibice na zobaczenie swoich idoli na najwyższym stopniu podium. Niestety okazało się, że tegoroczna rozgrywka będzie jeszcze bardziej trudna niż poprzednie. Polacy już w półfinale nie radzili sobie tak dobrze jak podejrzewali. Ostatecznie dopiero w biegu barażowym zakwalifikowali się do finału.

Od środowej potyczki mieli jednak kilka dni na wyciągnięcie wniosków i do finału stanęli z czystą kartą. Z pewnością brak treningu przed zawodami spowodowany deszczem, który do pierwszych 30 minut zawodów lekko utrudniał ich odjechanie, nie ułatwił im sprawy. Jednak warunki były takie same dla wszystkich zespołów, więc ponownie starty, a później rozegranie pierwszego wirażu okazały się kluczem do zwycięstwa.

Pierwszy bieg z udziałem polskich żużlowców, w którym zmierzyli się z reprezentacją Czech zakończył się przegraną 4:5. Oczywiście był to dopiero początek gry, więc do kolejnego podeszli ze spokojem i wygrali go tym razem 5:4. Mimo tego, w tabeli uplasowali się po tych dwóch seriach na dopiero czwartej pozycji, dlatego bieg 10 miał się stać szansą na dogonienie rywali. Niestety świetnie dysponowani wczorajszego wieczora (30 lipca) Australijczycy wystrzelili ze startu, pokonując naszych reprezentantów wynikiem 7:2. Wówczas Biało-Czerwonym zaczął się palić grunt pod nogami. Do 14. wyścigu trener kadry – Rafał Dobrucki wystawił Macieja Janowskiego, który zastąpił Patryka Dudka, ale nie przyniosło to spektakularnych efektów, bo Polacy ponownie przegrali tym razem z Brytyjczykami (3:6). W końcówce rywalizacji zaczęło iść im już nieco lepiej lecz poprzednie zdobycze punktowe nie wystarczyły na wejście do decydującej fazy zawodów. Ostatecznie żużlowcy znaleźli się na 6 miejscu.

Finał Speedway of Nations. Polacy poza podium

Wyjeżdżamy z Vojens ze smutnymi minami. Nie będziemy jednak obwiniać deszczu – mówi na antenie Eurosportu, Maciek Janowski

-Już w półfinale widać było, że nie mogliśmy znaleźć tej prędkości. Na finał poustawialiśmy zupełnie inaczej nasze motocykle, jednak to również nie pomogło. Trudno mówić o takich zawodach, bo wyjeżdżamy z Vojens bez pomysłu co poszło nie tak. Każdy z nas naprawdę próbował i zależało nam, aby pokazać się z jak najlepszej strony. Gratulujemy wszystkim, którzy stanęli na podium. Dziękujemy kibiciom za wsparcie. Chcieliśmy więcej, ale niestety nie wyszło – dodaje reprezentant Polski

W Vojens nie ma miejsca na pomyłki, jakie my robiliśmy - podkreśla Rafał Dobrucki

-Pojechaliśmy fatalnie. Tor był taki sam dla wszystkich – my nie poradziliśmy sobie z tymi warunkami. Przegrywaliśmy starty, które były kluczowe. Podobnie jak w półfinale – mnóstwo znaków zapytania. Łapaliśmy co prawda dobre momenty, jednak tylko chwilowo. Ostatni bieg już w ogóle ekstremalnie przewróciliśmy wszystko. Zaczęło wtedy coś oddychać, ale ruszyło za późno - mówi trener kadry

Mistrzami Świata zostali Australijczycy, którzy nie pozwolili obronić tytułu drugiej wczorajszego wieczora (30 lipca) Wielkiej Brytanii. Brąz padł łupem reprezentacji Szwecji.

Masz dla nas ciekawy temat lub jesteś świadkiem wyjątkowego zdarzenia? Napisz do nas na adres [email protected]. Czekamy na zdjęcia, filmy i newsy z Waszej okolicy!