Prokuratura nadal chce wyższego wyroku
O zapadłym pod koniec kwietnia prawomocnym wyroku poinformował w piątek PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Świdnicy prok. Tomasz Orepuk. "Sąd utrzymał w mocy wyrok z pierwszej instancji" – powiedział prok. Orepuk. Dodał, że prokuratura po zapoznaniu się z uzasadnieniem sądu rozważy złożenie kasacji od wyroku do Sądu Najwyższego. Oskarżenie w apelacji domagało się wyższych wyroków zarówno dla Łukasza B., jaki i matki Hani.
Wyrok w pierwszej instancji zapadł w tej sprawie w listopadzie 2022 r. Wówczas sąd w przypadku B. zmienił kwalifikację czynu z zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem na pobicie z ciężkim uszkodzeniem ciała, którego skutkiem była śmierć trzylatki. Sąd uznał też wtedy B. winnym znęcania się nad starszą siostrą Hani.
Matka dziewczynki Lucyna K. została skazana w pierwszej instancji na 3,5 roku więzienia. B. nie był biologicznym ojcem dziewczynki.
Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do świdnickiego sądu na początku listopada 2021 r. W śledztwie ustalono, że matka dziewczynki Lucyna K. ze swoim konkubentem Łukaszem B. znęcali się ze szczególnym okrucieństwem fizycznie i psychicznie nad Hanią od lipca 2018 do 19 lutego 2021 r.
"Zamykali ją w ciemnym pomieszczeniu, ograniczali ilość jedzenia, wyzywali słowami wulgarnymi, krzyczeli oraz wielokrotnie uderzali w różne części ciała, a 19 lutego 2021 roku, działając z zamiarem bezpośrednim, dokonali jej zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem, w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie" - podał wcześniej rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Świdnicy prok. Tomasz Orepuk.
Aktem oskarżenia objęto także kurator sądową, która sprawowała nadzór na rodziną Lucyny K. Prokurator zarzucił zawodowej kurator sądowej niedopełnienie obowiązków służbowych.
Trzyletnia Hania zmarła w szpitalu, gdzie została zabrana karetką wezwaną przez matkę. Lucyna K. twierdziła, że córka zemdlała i dlatego próbowała ją cucić, polewając ją zimną wodą pod prysznicem. Sekcja zwłok potwierdziła, że przyczyną zgonu było pęknięcie śledziony, co nastąpiło po kopnięciu dziecka w brzuch przez Łukasza B.
Proces sądowy w tej sprawie rozpoczął się w lutym br. przed świdnickim sądem. W trakcie rozprawy matka dziecka Lucyna K. krzyczała do B., że zabił jej dziecko, a wcześniej bił trzylatkę. B. twierdził, że nie bił dziecka "od początku". "Zacząłem ją bić pół roku przez śmiercią" – mówił.