Śmierć Sebastiana Mazurkiewicza

i

Autor: Facebook.com/ Adam Mazurkiewicz

Sprawy kryminalne

Śmierć 16-letniego Sebastiana z Wrocławia. Zatrzymano 3 podejrzane osoby

2023-09-18 14:57

Sebastian Mazurkiewicz zaginął 4 września. Od tamtego czasu szukała go zarówno rodzina, jak i policja. Niestety po trzech dniach poszukiwania zakończyły się smutnymi wieściami o śmierci nastolatka. Znamy wyniki sekcji zwłok nastolatka. Policja zatrzymała trójkę podejrzanych.

4 września Sebastian Mazurkiewicz wyszedł ze swojego domu przy ul. Zaporowskiej na wrocławskich Krzykach. Powiedział mamie, że idzie do Żabki po coś do picia, jednak nie wrócił do mieszkania. Rodzina nastolatka zgłosiła sprawę na policję. 

Poszukiwania zakończyły się po 3 dniach smutnym odkryciem. Dziadek 16-latka poinformował na Facebooku o znalezieniu zwłok nastolatka w jednym z mieszkań apartamentowca przy ul. Czystej we Wrocławiu. Starszy mężczyzna zarzucił, że jego wnuczek został zamordowany. 

Śmierć 16-letniego Sebastiana z Wrocławia. Zatrzymano 3 podejrzane osoby

15 września funkcjonariusze Wydziału Kryminalnego z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu oraz Komisariatu Policji Wrocław Stare Miasto zatrzymali 3 podejrzane osoby: 14-latkę, 17-latka i 26-latka. 

Policjanci podejrzewają, że zatrzymani mogą mieć związek ze śmiercią 16-letniego Sebastiana. Początkowo służby zdecydowały się nie komentować pojawiających się informacji na temat okoliczności tej tragicznej sytuacji. Było to spowodowane:

  • trwającymi czynnościami procesowymi;
  • działaniami operacyjnymi;
  • obowiązującymi przepisami;
  • toczącym się śledztwem prokuratorskim. 

- Sąd rodzinny już podjął decyzję o umieszczeniu nastolatki w Młodzieżowym Ośrodku Wychowawczym, a wobec mężczyzn zastosowane zostały środki zapobiegawcze w postaci tymczasowego aresztowania - informuje Wojciech Jabłoński, oficer prasowy Komendanta Miejskiego Policji we Wrocławiu. - Osoby te podejrzane są m.in. o to, że nie udzieliły pomocy 16-latkowi mimo tego, że widziały jego stale pogarszający się stan zdrowia, a także pozostawiły go w zamkniętym mieszkaniu. 14-latka i 26-latek muszą się także liczyć z odpowiedzialnością za posiadanie i udzielane narkotyków innym osobom.

Śmierć 16-letniego Sebastiana z Wrocławia. Policja przesłuchała tajemniczą brunetkę

Redaktorom z programu "Interwencja" udało skontaktować się z tajemniczą brunetką, która odwiedziła Sebastiana kilka dni przed śmiercią. Jak wspominał Adam Mazurkiewicz w reportażu o Sebastianie ma ona na imię Oliwia. Ekipa "Iterwencji" ustaliła, że dziewczyna pochodzi z Warszawy i prawdopodobnie jako jedyna może wiedzieć, co stało się z 16-latkiem. 

Jeden z dziennikarzy skontaktował się z nią, jednak nastolatka nie powiedziała żadnej istotnej informacji. 

- Dzisiaj była u mnie policja i wszystko im powiedziałam - przekazała dziewczyna podczas rozmowy telefonicznej z ekipą "Interwencji". - Nie muszę się tłumaczyć osobom trzecim.

Śmierć 16-letniego Sebastiana z Wrocławia. Znamy wyniki sekcji zwłok

12 września odbyła się sekcja zwłok Sebastiana Mazurkiewicza z Wrocławia. O jej wyniku poinformowała Anna Placzek-Grzelak, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu, cytowana przez portal natemat.pl. 

Wstępne wyniki sekcji zwłok nie wykazały przyczyny zgonu. Nie ujawniono żadnych obrażeń na ciele denata. Nie ma też obrażeń ani śladów świadczących o tym, że ofiara była skrępowana – powiedziała rzeczniczka. - Teraz czekamy przede wszystkim na wyniki badań toksykologicznych – dodała Anna Placzek-Grzelak. 

Rzeczniczka prasowa, cytowana przez portal natemat.pl, dodaje, że na ten moment nadal nie możemy mówić o zabójstwie oraz potencjalnych podejrzanych. 

Dziadek zmarłego 16-letniego Sebastiana: "O wynikach sekcji zwłok dowiedziałem się od pana redaktora"

Wyniki sekcji zwłok nic nie wykazały, a wyniki badań toksykologicznych będą znane dopiero za kilka tygodni. Mimo to rodzina zmarłego 16-latka nie poddaje się w odkryciu prawdy na temat śmierci młodego Sebastiana. Dziadek nastolatka skontaktował się z "Faktem", aby podzielić się swoimi przemyśleniami. 

Jak przyznał Adam Mazurkiewicz, policja zapewniała, że powiadomi jego oraz matkę zmarłego o wszelkich nowych informacjach w sprawie śmierci. Tymczasem okazało się, że o wynikach sekcji zwłok pan Adam dowiedział się od reportera "Faktu". 

- Ten komunikat to wersja lekarzy? Ja na okazaniu zwłok zobaczyłem zakrwawioną twarz. Zdziwiłem się, że jest jej tyle... Głowa była przekrzywiona - wspomina dziadek Sebastiana w rozmowie z fakt.pl. 

Pan Adam zastanawia się, co takiego mogło stać się z jego wnukiem. Rozważa wiele opcji, ale też zastanawia się, co się stanie z osobami zamieszanymi w tę sprawę, czy zostaną odnalezione i przesłuchane, czy może sprawa jest już nieoficjalnie umorzona. 

Śmierć 16-letniego Sebastiana z Wrocławia. Co się mogło stać?

Wokół nagłej i tajemniczej śmierci Sebastiana z Wrocławia pojawia się wiele poszlak. Dziadek młodego mężczyzny kontaktował się z mediami i opowiadał o swoich podejrzeniach. 

Jak twierdzi Adam Mazurkiewicz (dziadek Sebastiana), w rozmowie z fakt.pl, razem z babcią pomagali córce w wychowaniu 16-latka. Opowiada, że mieli świetny kontakt z wnuczkiem, a ostatnie rozmowy dotyczyły przyszłości Sebastiana. Chłopak chciał pójść do szkoły, aby zdobyć zawód mechanika. W dzień zaginięcia 16-latek przyszedł do dziadków z planem lekcji, zadowolony i nic nie wskazywało tak tragicznego obrotu spraw.

Po odnalezieniu zwłok, rodzina zmarłego zastanawia się, co takiego mogło się wydarzyć małoletniemu. Adam Mazurkiewicz wspomina w rozmowie z fakt.pl, że analizuje każdą minutę i sytuację, która wydarzyła się przed zaginięciem wnuczka. Wiele pytań pojawia się również w głowie rodziny zmarłego na temat pewnej brunetki, która spotykała się z Sebastianem

Śmierć 16-letniego Sebastiana z Wrocławia. Tajemnicza brunetka

- Przypadki z Wrocławia z poprzednich lat pokazały, że sprawy były umorzone. Chciałbym, żeby te osoby, które dzwoniły, zostały znalezione, przesłuchane. Ja nie mówię, że to są sprawcy. Może ktoś coś nieumyślnie spowodował, może coś się stało. Trzeba ustalić, kto wynajął apartament. Mają tam monitoring, ochronę. Śledczy muszą szukać dalej - rozważa dziadek zmarłego Sebastiana w rozmowie z fakt.pl. 

- Kilka dni przed zaginięciem wnuka w jego domu pojawiła się nowa koleżanka. Niewysoka brunetka, w podobnym do niego wieku - opowiada dziadek Sebastiana w rozmowie z fakt.pl. - Spędzali ze sobą dużo czasu, rozmawiali, wychodzili do sklepu. Dziewczyna chciała przenocować u niego. Córka nie chciała się na to zgodzić. Powiedziała jej, że na noc ma wrócić do swojego domu. Jej uwagę zwróciło to, że nastolatka ma ze sobą bardzo dużo pieniędzy w portfelu. Dziewczyna powiedziała, że będzie musiała sobie wynająć jakiś hotel. Nie znaliśmy jej. Nie widzieliśmy jej nigdy wcześniej — wspomina Adam Mazurkiewicz cytowany przez fakt.pl.

Śmierć 16-letniego Sebastiana z Wrocławia. "Rozmawiałam z nim we wtorek" 

W poniedziałkowy wieczór 4 września Sebastian powiedział, że idzie do Żabki po coś do picia. Miał mieć ze sobą 5 zł. Nie wrócił jednak do domu, a dziadkowie oraz matka nie wiedzieli, gdzie nastolatek mógł być. 

Adam Mazurkiewicz mówi w rozmowie z fakt.pl, że jeszcze przed południem zaniepokoiło go powiadomienie z Librusa (dziennika elektronicznego) o nieobecności wnuczka na części lekcji. 

- Tego dnia kontaktowaliśmy się z nim SMS-ami i telefonicznie. I to nas uspokoiło. Nie wrócił jednak do domu. Chcieliśmy zgłosić jego zaginięcie na policji. Funkcjonariusze powiedzieli nam, że mamy odczekać 48 godzin i wtedy można złożyć zawiadomienie. Nie chcieliśmy czekać. Zgłosiliśmy to na portalach o zaginionych osobach - informuje dziadek Sebastiana w rozmowie z fakt.pl. 

Od tamtego czasu z chłopakiem nie było kontaktu. Rodzina zawiadomiła policję. Jak tłumaczy Aleksandra Freus, rzeczniczka prasowa Komendy Miejskiej we Wrocławiu w rozmowie z wp.pl, matka zmarłego nastolatka zawiadomiła policję o jego zaginięciu we wtorek, ale oficjalne zgłoszenie zostało złożone w czwartek. Dodatkowo matka Sebastiana została poinformowana o konieczności stawienia się na komisariat celem złożenia stosownego zawiadomienia. 

Śmierć 16-letniego Sebastiana z Wrocławia. Dziwne telefony do rodziny zmarłego

Pierwszego dnia poszukiwań do matki 16-latka ktoś miał napisać wiadomość, że może dowiedzieć się, gdzie jest syn kobiety, jednak ta musi zapłacić 10 tys. zł. Oprócz tego pojawiały się sygnały jakoby Sebastian miał był w apartamencie przy ul. Krawieckiej we Wrocławiu lub miał prosić ludzi o pieniądze przy Galerii Dominikańskiej

- Wszystkie sygnały w miarę możliwości sprawdzaliśmy. W środę przekazano nam, że Sebastian jest w Warszawie i że wróci za dwa tygodnie. Kontaktowały się z nami dwie dziewczyny: jedna, która spotykała się przed zaginięciem z Sebastianem, i druga - relacjonuje Adam Mazurkiewicz w rozmowie z fakt.pl. - Przekazywałem kolejne informacje policji. Ustalono, że jedna z tych dziewczyn pochodzi z Warszawy - dodaje dziadek chłopaka. 

Śmierć 16-letniego Sebastiana z Wrocławia. Nastolatek był związany?

Dziadek 16-latka podsumowuje w rozmowie z fakt.pl, że 8 września po południu przyjechali do nich policjanci i powiedzieli, że odnaleziono nastolatka w apartamentowcu na ul. Czystej. Funkcjonariusze zapytali, czy rodzina rozpozna go na podstawie zdjęć. Na telefonie mieli pokazać zdjęcia ciała młodego mężczyzny, który wyglądał jak zaginiony Sebastian. 

Rodzina dopytywała mundurowych o szczegóły. Co więcej, w sobotę 9 września, bliscy zmarłego mieli dostać telefony od różnych osób. Był to m.in:

  • ktoś podawający się za funkcjonariusza, który twierdził, że Sebastian był związany; 
  • osoby mówiące, że 16-latek żyje; 
  • osoby, które rzekomo miały być w apartamencie z Sebastianem i miały usłyszeć, że chłopak miał długi u dilerów narkotykowych. 

Aleksandra Freus zdementowała plotki, jakoby Sebastian miał być związany. Rodzina nadal nie wierzy w to, co się stało. Sprawę śmierci bada policja. Funkcjonariusze wstępnie wykluczyli udział osób trzecich, ale nie wykluczają żadnego scenariusza. 

Dorota spoczęła w grobie razem z ojcem