- Nauka w jednym budynku ma wiele zalet - przekonuje dyrektor szkoły Dorota Jakusztowicz. - Integracja środowiska uczniowskiego, bo teraz dzieci młodsze nie mają kontaktu ze swoimi starszymi koleżankami i kolegami. Dodatkowo, zawsze jest ten próg przejścia z klasy III do IV. Na pewno łagodniej by się to odbywało w jednym budynku zamiast w dwóch. Również nauczycielom byłoby łatwiej, gdyby nie musieli chodzić na lekcje do dwóch oddalonych od siebie budynków - wyjaśnia dyrektor żmigrodzkiej podstawówki.
O zaletach "scalenia" szkoły wie także gmina, która rozpatruje kilka wariantów zmian w oświacie.
- Jeden z wariantów to dobudowanie kilku klas do budynku przy ul. Sienkiewicza, gdzie są klasy IV-VIII. Ewentualnie kapitalny remont budynku przy ul. Szkolnej, gdzie dotychczas uczyły się starsze klasy, bo ten budynek praktycznie sąsiaduje z obiektem dawnego gimnazjum - mówi wiceburmistrz Jerzy Siuda. Kolejnym wariantem jest budowa przyszkolnej pływalni Delfinek, wraz z dodatkowymi klasami.
Urzędnicy przygotowują w tej chwili analizy dla każdego z rozwiązań. W ciągu dwóch miesięcy przedstawią je na forum Rady Miejskiej, by podjąć ostateczną decyzję dotyczącą organizacji szkoły w Żmigrodzie.