W ostatnich dniach sierpnia policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Bolesławcu dostali zgłoszenie o ataku na kobietę. 26-letnia mieszkanka Bolesławca zawiadomiła, że wieczorem w centrum miasta została zaatakowana oraz okradziona. Funkcjonariusze zajęli się tą sprawą. Po przesłuchaniu świadka oraz na podstawie materiałów dowodowych nie tylko nie potwierdziły się informacje pochodzące od pokrzywdzonej, ale też nasunęło wiele wątpliwości.
Zgłosiła napad na policję. Okazało się, że wszystko zmyśliła
Policjanci zaczęli analizować dotychczasowe ustalenia oraz nagrania z monitoringów. Wszystkie materiały wskazywały jednoznacznie, że zdarzenie, które zgłosiła kobieta, nie zaistniało w tamtym czasie i miejscu. Ostatecznie 26-letnia kobieta przyznała, że nie została zaatakowana, a rzekomo skradzione kilka tysięcy z utargu sklepowego, sama ukradła i przekazała innej osobie.
Sprawa rozboju została umorzona, jednak sprawa fałszywych zeznań oraz zgłoszenia fikcyjnego przestępstwa zostanie poprowadzone przeciwko mieszkance Bolesławca.
- Przepisy jasno mówią, że ten kto zawiadamia o przestępstwie, którego nie popełniono, podlega karze grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności. Finał sprawy 26-latki odbędzie się w sądzie, gdzie zapadną decyzje o odpowiedzialności karnej kobiety za popełnione przestępstwa - informuje Anna Kublik-Rościszewska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Bolesławcu.
Polecany artykuł: