W poniedziałek wrocławski sąd okręgowy ponownie przesłuchał biegłego lekarza Jerzego K., który przed laty orzekał w sprawie Tomasza Komendy. 18 lat temu biegli sugerowali, że ślady ugryzień na ciele zamordowanej Małgosi z pewnością należą do Komendy.
W poniedziałek ten sam biegły Jerzy K. ponownie przesłuchiwany, stwierdził, że opinia ta nie była kategoryczna i nie wie, dlaczego tak widnieje w protokole.
W opinii z 2000 roku biegły Jerzy K. napisał:
Obrażenia prawej piersi pochodzą od zębów żuchwy Tomasza Komendy lub od zębów innej osoby posiadającej takie same szerokości oraz zbieżny układ i zniekształcenia jak zęby Tomasz Komendy.
Podczas kilku rozpraw sprzed 18 lat biegły nieprzerwanie sugerował, że badanie odcisków szczęki najbardziej wskazuje na Komendę. Dziś nieco inaczej interpretował swoje zeznania.
- Ze względu na źle wykonane fotografie i brak zachowania na nich perspektywy, nie można było bezpośrednio porównać ich z odlewem szczęki Tomasza Komendy, dlatego posłużyliśmy się proporcjami.
Rozbieżności w zeznaniach można doszukać się też w innym aspekcie. Gdy podejrzanym był Komenda, biegli w swojej opinii zawarli następujące zdanie:
W literaturze oraz w praktyce nie spotkaliśmy się żeby dwie osoby miały tak samo ukształtowane uzębienie. Mówimy oczywiście o uzębieniu naturalnym
Dziś dr Jerzy K. powiedział, że obrażenia na ciele dziewczyny powstały od uzębienia Komendy lub każdej innej osoby o takim układzie uzębienia.
Pojawia się więc pytanie, czy dzisiejsza "łagodniejsza" opinia tak samo wpłynęłaby na losy Tomasza Komendy?
Biegły podtrzymał również swoją opinię na temat jednego z oskarżonych Ireneusza M., stwierdzając, że ślady z pewnością nie pochodziły od uzębienia mężczyzny.
Sprawa dotyczy brutalnego zamordowania nastoletniej Małgosi K. podczas nocy sylwestrowej w 1997 r. w Miłoszycach na Dolnym Śląsku. Jej ciało zostało znalezione w Nowy Rok na terenie jednej z posesji. Obecnie na ławie oskarżonych zasiada Norbert Basiura i Ireneusz M. Wcześniej za tę zbrodnię skazano Tomasza Komendę, który został uniewinniony w 2018 r. W dalszym ciągu zagadka z Miłoszyc jest nierozwiązana, a niekonsekwencja świadków co do zeznań nie pomaga znaleźć prawdziwego sprawcy.