Zamiast pomocy, dostał pocisk. DIOZ zajmuje się postrzelonym psem. Zwierzę dostało trzy razy z wiatrówki
Na początek warto podkreślić, że już samo strzelanie do zwierząt z wiatrówki jest przestępstwem. Sprawca wcale nie musi zabić, aby ponosić odpowiedzialność za znęcanie się nad zwierzakami. Prawnie jest to unormowane w ustawie o ochronie zwierząt, a sąd w takich przypadkach może skazać winnego chociażby na trzy miesiące pozbawienia wolności i 10 tys. zł nawiązki na organizację zajmującą się opieką nad zwierzętami.
Mimo to w Polsce nadal takie zachowania są częstą praktyką. W ostatnich dniach Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt poinformował w mediach społecznościowych o takiej sytuacji. Zaprzyjaźniona z DIOZ-em organizacja "Przyjaciel-Zwierz" interweniowała w sprawie postrzelonego psiaka. Pupil o imieniu Stalone zamiast uzyskać pomoc od człowieka, dostał od niego aż trzy śruty w ciele.
Nie jest to jednak jedyna sprawa, z jaką zmaga się czworonóg oraz opiekujący się nim wolontariusze. Dodatkowo bowiem, psiak:
- choruje na niezwykle bolesną chorobę reumatologiczną;
- ma obrzęk wszystkich stawów;
- jest zagłodzony i zmęczony życiem.
Jak możemy przeczytać we wpisie na Facebooku DIOZ-u, niestety bardzo wiele zwierząt, które trafiają pod opiekę fundacji, są ofiarami oprawców i wiatrówek. Około 60 proc. wszystkich zwierząt w DIOZ miało lub nadal ma w sobie co najmniej jeden śrut.