Przypomnijmy, nowe obostrzenia obowiązują od 31 marca. W związku z wątpliwościami, jakie wciąż się nasuwają oraz z pytaniami od naszych słuchaczy, wyjaśniamy, czy można dostać mandat za jazdę na rowerze.
Zakaz przemieszczania. Czy za jazdę na rowerze mogę dostać mandat?
- To zależy - słyszymy od Dariusza Rajskiego z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu. - To zależy od tego, w jakich okolicznościach i po co ktoś jedzie na tym rowerze. Jeśli te okoliczności będą wskazywały, że ktoś mimo wszystko nie realizuje żadnych życiowych potrzeb, to będzie występował przeciwko tym przepisom. Jeżeli jednak to jest wpisane w realizację potrzeb niezbędnych dla danej osoby, to wówczas nie będzie łamał tego zakazu.
Okazuje się, że jest to sprawa naprawdę bardzo indywidualna.
- Policjanci podczas interwencji rozmawiają z daną osobą i dopiero na podstawie tej rozmowy będą w stanie ocenić, czy jego zachowanie nie stoi w sprzeczności z obowiązującymi przepisami - dodaje Dariusz Rajski.
Polecany artykuł:
Zakaz przemieszczania. Czy jest zakaz jazdy na rowerze?
Zakazu jazdy na rowerze nie ma, więc jadąc na rowerze do pracy nie musicie się martwić, że dostaniecie mandat. Zanim jednak zdecydujemy się wyjść z domu w celu rekreacyjnym, musimy mocno się zastanowić, czy jest nam to naprawdę niezbędne. Ograniczając kontakty z innymi osobami, minimalizujemy prawdopodobieństwo zarażenia się koronawirusem.
- Muszę przyznać, że wrocławianie są bardzo zdyscyplinowani i stosują się do panujących przepisów. Policjanci na pewno reagują na każdą sytuację, gdzie widzą, że gromadzą się grupy osób - mówi Dariusz Rajski.
Zakaz przemieszczania: Jazda na rowerze. Jaka jest wysokość mandatu za jazdę na rowerze w celach rekreacyjnych?
Największe zagrożenie rozprzestrzeniania się wirusa to gromadzenie się w grupach i policja zwraca szczególną uwagę właśnie na takie sytuacje. Nie jest jednak wykluczone, że zatrzyma do kontroli rowerzystę.
- Zgodnie ze stanem prawnym możemy pouczyć, nałożyć mandat albo skierować wniosek do powiatowego inspektora sanitarnego. On z kolei może nałożyć grzywnę od 5 do nawet 30 tys. złotych - mówi Dariusz Rajski.