W nocy z 19 na 20 maja 2020 r. w okolicach Modliszowa w powiecie świdnickim na Dolnym Śląsku rolnik z tej miejscowości opryskał pola rzepaku ozimego preparatem Danadim, który zawiera trującą dla pszczół substancję.
Pszczoły z okolicznych pasiek nad ranem rozpoczęły zbieranie pożytku. Zaczęły obumierać już w drodze powrotnej do swoich uli. Część zdechła tuż przy pasiekach, a te, którym udało się dostać do uli, zatruły pozostałe w nich pszczoły i miód.
Akt oskarżenia w tej sprawie wniosła do sądu Prokuratura Rejonowa w Świdnicy. W środę Prokurator Rejonowy w Świdnicy Marek Rusin poinformował, że świdnicki sąd uznał w całości winę oskarżonego rolnika i skazał go na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Nakazał również zapłacić mu nawiązkę każdemu z poszkodowanych pszczelarzy w wysokości 5 tys. zł i 10 tys. na rzecz Funduszu Ochrony Środowiska.
Polecany artykuł:
Prokurator Rusin powiedział, że jest zadowolony z wyroku w części dotyczącej uznania winy oskarżonego.
„Po otrzymaniu pisemnego uzasadnienia wyroku rozważymy apelacje co do wymiaru kary. Wnosiliśmy m.in. o karę bez zawieszenia” – powiedział prokurator.
Wcześniej prokurator Rusin powiedział, że w trakcie śledztwa przeprowadzono oględziny kwiatów rzepaku i obumarłych pszczół. „Oględziny wykazały, że zostały one skażone silnie trującą substancją będącą głównym składnikiem preparatu Danadim. Ten środek nie może być stosowany do oprysku rzepaku, bo jest bardzo szkodliwy i zabija pszczoły" – powiedział Rusin.
W toku śledztwa i po zasięgnięciu opinii biegłych wykazano, że w wyniku oprysku doszło do zniszczenia znacznych rozmiarów w świecie roślin i zwierząt. Śledczy postawili rolnikowi zarzut dokonania zniszczenia znacznych rozmiarów w świecie zwierząt. Rolnik – jak wskazano w akcie oskarżenia – dokonał oprysku pola rzepaku niedopuszczalną substancją, w wyniku czego doszło do zatrucia kontaktowego i żołądkowego pszczół.
"W wyniku tego zmarło 240 rodzin pszczelich z pasiek w Modliszowie, Witoszowie i Pogorzale. Według delikatnych szacunków to 7,5 mln pszczół" – powiedział prok. Rusin.
Prokurator dodał, że w wyniku oprysku nastąpiła mała katastrofa ekologiczna. "Na tym mikroterenie doszło do zaburzenia ekosystemu i biocenozy, jeśli chodzi o populację pszczół" – powiedział prokurator.
Szkody, które ponieśli właściciele pasiek z trzech miejscowości, oszacowano na 540 tys. zł. Łącznie mieli oni osiem pasiek.