Góry

Z Dolnego Śląska w Beskid Żywiecki. Te trasy mnie urzekły! [ZDJĘCIA]

2024-06-25 12:31

Wystarczy 2 i pół dnia żeby spokojnie nacieszyć się urokliwymi szlakami Beskidu Żywieckiego. Jeżeli chcecie naprawdę odpocząć od zgiełku miasta to dobrze trafiliście. Na trasie nie spotkacie raczej dzikich tłumów. Poczujecie też niepowtarzalny klimat schronisk i bacówek, gdzie możecie przenocować.

W Beskidzie Żywieckim najpopularniejszymi szczytami są Babia Góra, która swoją drogą jest najwyższa w tym Beskidzie, i Pilsko. Tam oczywiście też trzeba być (byłam na Babiej i polecam). Natomiast są to miejsca na tyle znane, że w sezonie można spotkać tam tłumy. Osobiście jestem też zagorzałą fanką takich tras w górach, gdzie naprawdę można wypocząć. Nie ma zbyt wielu turystów, ze świecą szukać tych w sandałach, czy z podróbkami torebek od Prady. Szlak, który opisuję, właśnie taki jest: mało uczęszczany, ale równie piękny.

Beskid Żywiecki. Dzień pierwszy: Zwadroń – Wielka Racza

Żeby było nam wygodniej, do Zwadronia najlepiej dostać się koleją. Z dworca ruszamy od razu w góry. Później schodząc bowiem ze szlaku – do Rajczy – wsiadamy ponownie w pociąg i wracamy prosto do domu. Wprawdzie nie jestem fanką Polskich Kolei Państwowych, bo „wszystko się może zdarzyć”, natomiast nie da się ukryć, że akurat tutaj sprawdzą się lepiej, niż samochód. Tak więc z Wrocławia jedziemy do Katowic, stamtąd przesiadamy się w Koleje Śląskie i jedziemy do miejsca docelowego. Podróż łącznie zajmuje trochę czasu, dlatego im wcześniej wyjedziemy, tym lepiej.

Ze Zwadronia do schroniska na Wielką Raczę prowadzi nas czerwony szlak. Łącznie do przejścia mamy 15 kilometrów. Trudność trasy? Średnio-łatwa. Jest na pewno sporo przewyższeń. Widoków po drodze nie ma zbyt wielu, za to, gdy dotrzemy do celu – jest się czym zachwycać. Oczywiście jeżeli nie ma mgły, która wszystko nam zasłoni. Mieliśmy to szczęście, że pogoda dopisała i można było się zachwycać urokiem gór.

Po dotarciu do celu na Wielkiej Raczy możemy wejść na niewielkich rozmiarów wieżę. Z niej rozpościera się widok na Tatry. Widać też Babią Górę. Panorama robi wrażenie.

Na szczycie znajduje się też schronisko PTTK o zaskakującej nazwie: na Wielkiej Raczy. Klimatyczne, schludne, standard noclegu – jak w dobrym pensjonacie, ceny są jak najbardziej adekwatne. Wychodzi jakoś niecałe 100 zł za osobę za noc. Obsługa i właściciel bardzo uprzejmi. Prowadzą wraz z turystami ważne światopoglądowo rozmowy przy ognisku. Niestety dużo gorzej jest z jedzeniem, które powinno w tego typu miejscach być na wyższym poziomie. Gdy płaci się 40 zł za placka po zbójnicku, wymagania są duże. A wiem z doświadczenia, a także inni zagorzali wędrowcy na pewno mnie poprą, że pomimo wysokich cen w schroniskach za talerz zupy, czy schabowego – jest się później naprawdę zadowolonym i najedzonym.

Beskid Żywiecki. Dzień drugi: Wielka Racza - Przegibek - Rycerzowa

Wraz z nowym dniem, bez zbytniego pośpiechu, rusza się w uroczą trasę do schroniska na Przegibku. I tutaj rzeczywiście szlak jest mocno widokowy. Warto się zatrzymywać, zachwycać, robić zdjęcia i filmy - tak też robiliśmy. W dodatku nie ma zbyt dużo przewyższeń, stopień trudności: łatwy.

Schronisko na Przegibku usytuowane jest w pięknym położeniu. Jeżeli jesteście głodni to warto zjeść tam coś na ciepło. Wprawdzie ja nie skorzystałam, ale po zapachu i wyglądzie dań wywnioskowałam, że jest smacznie. Poza tym ludzie chwalą, nawet w internecie. Przy odrobinie szczęścia traficie też na wypas owiec i kóz. Bardzo ładnie to ze sobą się wszystko się komponuje.

Po krótkim postoju, celem jest Rycerzowa i znajdująca się tam bacówka. Dla chętnych - można w niej spać, ale jeżeli ktoś się bardzo śpieszy, bo na drugi dzień musi być w pracy - bez problemu można zejść na stację kolejową w Rajczy. Tylko wtedy trzeba zarezerwować więcej czasu na całą trasę.

Ale wracając do Rycerzowej. Kolejne niepowtarzalne miejsce. Są małe niedogodności z prądem, więc powerbank wydaje się być tutaj niezbędny. Ja oczywiście nie miałam, bo kupuje już ponad rok. Ciepła woda dostępna jest tylko w określonych godzinach - od 17 jakoś do 10 rano. Ale kto by się tym przejmował, jesteśmy w górach. Właściciel bacówki zadbał też o to, co znajduje się wokół niej. Są hamaki - oj spędziłam tam mnóstwo czasu - miejsce na ognisko, a nawet boisko do siatkówki. Obsługa uprzejma. Niestety jedzenie też nie powala. Nad tym chyba warto popracować.

Cała opisana trasa (Wielka Racza - Przegibek - Rycerzowa) to 16 kilometrów.

Beskid Żywiecki. Dzień trzeci. Rycerzowa - Rajcza

Z Rycerzowej kierujemy się już na pociąg do Rajczy. Tak się nieszczęśliwie złożyło, że w nocy lekko zagrzmiało i popadało. Było więc mokro, pojawiły się na szlaku spore kałuże i błoto. Na szczęście wyszło słońce więc trasa nie była tak bardzo nieprzyjemna. Co mogę o niej powiedzieć? Głównie las, pojawiają się też chyba trzy albo cztery przewyższenia. Jak się odpowiednio wcześnie wyjdzie, można o 13 wsiadać w pociąg i wracać do domu. Z Rycerzowej do Rajczy mamy prawie 14 km. Idzie się naprawdę szybko, ponieważ, jak się łatwo domyślić, schodzi się z gór w dół.

Quiz. Najbardziej wkurzające teksty, które słyszałeś od rodziców. Potrafisz je dokończyć?

Pytanie 1 z 15
Na początek zaglądamy do kuchni. Potrafisz dokończyć to powiedzonko? "Zjedz mięsko, zostaw..."