Aktualnie wciąż ustalana jest przyczyna zatrucia Odry. Polskie inspektoraty środowiska od Śląska do samego Szczecina, wnikliwie badają próbki wody, pojawia się wiele analiz i nowych hipotez. Najbardziej prawdopodobną przyczyną śnięcia ryb, a także innych zwierząt, która została przedstawiona przez minister środowiska i klimatu Annę Moskwę, jest pojawienie się złotych alg. To one mogły najbardziej przyczynić się do przyduchy ryb, a jednocześnie do ich śmierci. Złote algi są zabójcze dopiero wtedy, gdy następuje ich zakwit. Aby do niego doszło potrzeba odpowiedniej temperatury, zasolenia, wysokiego przewodnictwa elektrycznego wody i wysokiego pH. Właśnie wtedy wytwarzają toksyny zabójcze dla ryb i innych organizmów wodnych. Są niegroźne dla człowieka.
Niestety, wyławianie śniętych ryb jeszcze się nie zakończyło. I prawdopodobnie prędko to nie nastąpi. To z kolei,jak zauważają wędkarze, powoduje kolejne komplikacje i problemy.
- Obserwowane w okolicy Szczecina masowe śnięcia wynikają przede wszystkim z rozkładania się martwych ryb i wynikającego stąd wyczerpywania się zasobów tlenu oraz uwalnianiu związków toksycznych jak amoniak, siarkowodór potaminy, skatol i inne substancje. Pewne jest również, że zdolności rzeki do samooczyszczania zostały przekroczone. Sytuację dodatkowo komplikuje niski poziom wody w rzece oraz cofka z morza która hamuje spływ wody z Odry przez co dochodzi do kumulacji zanieczyszczeń. Ustąpienie cofki może wiec spowodować poważne zanieczyszczenie jeziora Dąbie i przyujściowej części Zalewu Szczecińskiego prawdopodobne jest więc wystąpienie śnięć w jeziorze Dąbie a być może nawet w Zalewie Szczecińskim - powiedział dr hab. inż. rybactwa, Przewodniczący Rady Naukowej Przy ZG PZW, Adiunkt na UWM w Olsztynie Bogdan Świątek.
Na dnie rzeki nadal jest wiele ryb. Powodują one kolejne zatrucia rzeki
Członkowie PZW pływając łodziami po Odrze za pomocą sond sprawdzają co dzieje się na dnie rzeki. Zalegają na niej tony ryb, które ulegają procesowi gnicia, co z kolei powoduje dalszą przyduchę i grozi lokalnymi epidemiami. Ryby te mogą również w kolejnych dniach, tygodniach a nawet miesiącach wypływać na powierzchnię. W rozkładających się rybach, w masie gnilnej mogą pojawić się bakterie np. bakterie tężca, jad kiełbasiany (botulina), które są ostrą i ciężką chorobą dla zwierząt, w tym gospodarczych. Są także niebezpieczne dla ludzi.
Dziwić więc może fakt, że w niektórych miejscach w województwie zachodniopomorskim, zniesiony został zakaz łowienia ryb. Gnijące ryby na dnie rzeki mogą stanowić zagrożenia i co do tego nie powinno być żadnych wątpliwości.
Skażenie Odry cały czas jest poddane analizie. Z ustaleń Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska we Wrocławiu wynika, że na podstawie badanych próbek jeszcze w lipcu została wykryta substancja mezytylen. To bardzo silna trucizna używana też jako rozpuszczalnik. Z kolei z próbek pobranych z rzeki w województwie dolnośląskim po 1 sierpnia nie stwierdzono obecności mezytylenu. Pewne jest też to, że w próbkach wody z Odry zostały stwierdzone złote algi. Pojawiało się również wiele spekulacji, że zatrucie Odry nastąpiło w wyniku nielegalnych zrzutów szkodliwych substancji przez przedsiębiorstwa.
Co niszczy bioróżnorodność środowiska?
Posłuchaj podcastu DROGOWSKAZY Eska ROCK.
Listen to "O inwazyjnych gatunkach i kryzysie bioróżnorodności. [DROGOWSKAZY]" on Spreaker.Masz dla nas ciekawy temat lub jesteś świadkiem wyjątkowego zdarzenia? Napisz do nas na adres [email protected]. Czekamy na zdjęcia, filmy i newsy z Waszej okolicy!